WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

śmiechem. - Prawdę mówiąc bardzo lubię trudne sytuacje i
czuję niemałą satysfakcję, gdy uda mi się z nich wyplątać.
- Rzeczywiście całą sprawę rozegrałeś bardzo sprytnie! -
rzekła. - Wydobyłeś mnie z matni, a już nie wierzyłam, że uda
mi się z niej wydostać.
- I byłaś w błędzie - rzekł, - A teraz, Lynetto, ponieważ ja
również jestem zmęczony, chodzmy już spać. Mam nadzieję,
że nie chrapiesz!
- A czemu myślisz, że chrapię? - zapytała, lecz domyśliła
się, że hrabia z niej żartuje. - Jeśli już słychać tu będzie jakieś
chrapanie, to zapewne twoje! Mama zawsze mi mówiła, że
mężczyzni chrapią, ponieważ sypiają na plecach.
- A więc odwrócę się na bok - obiecał hrabia. Uświadomił
sobie, że jej ręka, którą nadal trzymał w swojej, przestała
drżeć. Hrabia przeszedł dokoła łoża na swoje miejsce. Chciał
zdjąć szlafrok, lecz się rozmyślił.
- Poprosiłam o dodatkowy koc - rzekła. - Będziesz miał
również kołdrę, gdyby ci było zimno.
- Widzę, że będziesz dobrą żoną! - powiedział. - Kiedy
przyjedziemy do Londynu, znajdę ci wspaniałego męża.
Lynetta nic nie odpowiedziała, a on odniósł wrażenie, że
jest daleka od myśli o małżeństwie.
- Ale najpierw - powiedział naciągając na siebie kołdrę -
musimy odnalezć twoich krewnych. Musisz mi także doradzić,
gdzie w moim domu ustawić meble twoich rodziców.
Przyszło mu do głowy, że tego powinna dokonać Elaine.
Od pewnego czasu zupełnie o niej zapomniał, tyle innych
spraw zaprzątało jego głowę.
- Bardzo lubię ustawiać meble - rzekła. - Czy ci
wygodnie?
Hrabia pomyślał, że łóżko jest miękkie, poduszka pachnie
lawendą, więc nie ma się na co skarżyć.
- Doskonale - rzekł. - Czy mogę zgasić świece?
- Oczywiście - odpowiedziała.
Gdy świece zgasły, w sypialni zaległy ciemności. Hrabia
pomyślał, że gdyby któremuś z przyjaciół opowiedział, że spał
w jednym łóżku z piękną kobietą i nawet jej nie dotknął, nikt
by mu nie uwierzył.
- Dobranoc - powiedziała. - Dziękuję Bogu, że przysłał
cię do zamku, aby mnie uratować. Myślę, że moi rodzice są
szczęśliwi, że ciebie spotkałam.
Hrabiego bardzo wzruszyły jej słowa. Zamknął oczy i
pomyślał, że to nie tylko najdziwniejsza sytuacja, jaka mu się
kiedykolwiek przydarzyła, ale także najbardziej intrygująca.
ROZDZIAA 5
- Hrabia długo nie mógł zasnąć, wsłuchując się w cichy
oddech Lynetty. Obudził się wcześnie, wstał z łóżka i
przeszedł do garderoby. Odsłonił okna i przypatrywał się
pięknym pałacowym ogrodom, które wróciły do dawnej
świetności, kiedy Bonaparte zamieszkał w Tuileriach.
Wydawało mu się niezwykłe, że jeden człowiek w tak
krótkim czasie potrafił dokonać tylu zmian. Niezależnie od
tego, co mówili o nimi wrogowie, hrabia był przekonany, że
Bonaparte jest wielkim człowiekiem. Nie miał jednak zamiaru
pozostawać u niego w gościnie dłużej, niż to było niezbędne.
Zdecydował, że każe Daguerre'owi pojechać po meble jak
najszybciej, a tymczasem obydwoje z LynettÄ… udadzÄ… siÄ™ do
Calais.
Kiedy Hunt pojawił się w pokoju, hrabia polecił mu, żeby
sprowadził jednego z wystrojonych pałacowych posłańców,
aby ten zaniósł czek do banku i poprosił Daguerre'a, żeby
natychmiast przyszedł do Tuilerii. Wiedział, że jego sprawy
zostanÄ… wykonane z wojskowÄ… pedanteriÄ… i precyzjÄ™.
Koło jedenastej obejrzał paradę wojsk pierwszego
konsula. Wielki plac Carrousel był pełen ludzi i wszystko
odbywało się z królewską pompą i przepychem. Napoleon
objeżdżał szeregi swoich wojsk na pięknym koniu należącym
do nieżyjącego króla. Jasnowłosy, z wysoko uniesioną głową i
bystrym wzrokiem wyglądał jak prawdziwy wódz.
Towarzyszyli mu generałowie. Pośród różnobarwnego tłumu
wyróżniał się w swoim prostym niebieskim mundurze i
czarnym kapeluszu.
 WyglÄ…da jak zwyczajny angielski kapitan floty",
pomyślał hrabia ze śmiechem.
Wiedział jednak, że w wyglądzie niewysokiego
mężczyzny na koniu wszystko było niezwykłe. Postać
Bonapartego przywodziła mu raczej na myśl Juliusza Cezara.
Partia opowiadajÄ…ca siÄ™ w Anglii za kontynuowaniem wojny z
radością usłyszy, że za fasadą reform w stylu Republiki
Rzymskiej kryją się marzenia o imperialnej potędze.
- Nie uwierzy pan - mówił pewien dystyngowany Francuz
- że dwa lata temu nasz kraj znajdował się na krawędzi
zagłady!
- Ma pan racjÄ™, to istny cud - przytaknÄ…Å‚ hrabia.
Jednocześnie był świadom roli, jaką zamierzała odegrać
Anglia w nowej Europie budowanej przez Bonapartego z
takim pośpiechem. Podczas rozmowy z pierwszym konsulem
stwierdził, że ten człowiek to geniusz o niewyczerpanej
wprost energii. Dowiedział się, że Bonaparte potrafi pracować
po osiemnaście godzin na dobę i czytać skomplikowane
dokumenty rzuciwszy na nie zaledwie okiem.
Miał jednak swoją achillesową piętę, a były nią napady [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates