[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o twoją rękę przybywają tak pochlebnie wielkim towarzystwem, powinnaś zapropono- wać im pieczone mięso i najlepsze wino. Nie wydano poleceń naszym pasterzom świń, wolarzom ani owczarzom; wobec tego nie ma mięsa do pieczenia, a gdyby nawet było mi wolno zlać dla was dobre wino, zmarnowałoby się tylko przy zakąsce z chleba i sera. Piwo jodłowe jest zdrowym napo- jem, a także oszczędnym. Ale jeżeli mnie oczy nie mylą, zauważyłem ponad tuzin tłustych zwierząt uwią- zanych do palików przed bramą. Ach, te! One nie są przeznaczone na ofiarę. Jesteś nieodrodną córką swego ojca! wykrzyknął Antinoos. Tak zawsze twierdziła królowa, a że mądre to dziecko, które zna własnego ojca, nie będę jej zniesławiała podając w wątpliwość swoje prawe pochodzenie. Muszę was zatem poprosić, abyście odeszli. Król dał mi solenną obietnicę, czego królowa była świadkiem, że w sprawie zalotników moje chęci będą rozważane tak sumiennie, jak gdybym była wyrocznią. Odpłynął on tymczasem na wschód, w sprawach rodzinnych, a nawet gdyby tu był, wasza wizyta nie usprawiedliwiłaby kosztów bankietu, była- bym bowiem zmuszona wyznać, że pobieżny przegląd waszych twarzy odstręcza mnie od was wszystkich. One nie wyrażają niczego prócz zuchwalstwa, próżności, chciwo- ści, szyderstwa i buntowniczości. Jednak ponieważ jestem, jak powiadasz, nieodrodną córką swego ojca i Klitoneos jest synem swego ojca, żadne z nas nie może się uchylić od wymogów gościnności. Jeśli jesteście na tyle głodni, że starczy wam to, na co zasługu- jecie, idzcie na dziedziniec biesiadny i siądzcie do stołów w krużgankach gdy skoń- czę wypychać materace, zatroszczę się o was. Klitoneosie, poszukaj Euryklei i zapytaj, czy ma dostateczną ilość sera dla ponad stu korpulentnych młodzianów. I może Femios zgodzi się im zaśpiewać. 66 Odwróciłam się tyłem do całego towarzystwa i zaczęłam pracować dalej. Ależ z niej zapalczywiec! zawołał Ktesippos nawet nie troszcząc się o to, żeby zniżyć głos. I pomyśleć, że jest tu nas więcej niż setka współzawodniczących między sobą o tę przyjemność, by mieć policzki podrapane jej długimi pazurkami! Cała przyjemność po mojej stronie rzuciłam przez ramię, kiedy przechodzili obok mnie całą gromadą do dziedzińca biesiadnego. Zdawałam sobie sprawę, że jesteśmy zbyt słabi, by móc się uporać z najezdzcami, lecz duma mi nie pozwalała okazać, że zdaję sobie z tego sprawę. Gdy Melantios pod- szedł do bramy wejściowej, odryglował ją i zawołał na służbę, podbiegłam i zamknę- łam zasuwę. Skoro, Melantiosie powiedziałam lekceważysz mój rozkaz wprowadzając tu tuczniki, pamiętaj, że kiedy król wróci, wypatroszy ciebie bez wahania, a odciąwszy ci kończyny ciśnie je psom na pożarcie. Działam z rozkazu księcia Agelaosa odrzekł mi natychmiast którego Rada Drepanon obrała regentem. Czyżby? Więc przyprowadz go do mnie, jeśli nie chcesz być zbity za kłamstwo. Melantios odszedł pośpiesznie i niebawem przywiódł Agelaosa, małego nadętego mężczyznę o ciemnej twarzy, który prócz swego urodzenia, obfitej czupryny i pewnej zręczności w kottabosie nie mógł się niczym pochwalić. Kottabos jest grą dla ucztują- cych: każdy po kolei chlusta winem, które zostało w kielichu, na miniaturowe srebrne kubeczki pływające w miednicy w odległości dziesięciu kroków; kto zatopi najwięcej kubeczków, jest zwycięzcą. Ojciec jednakże nikomu nie pozwala grać w kottabosa w pa- łacu czy to książę, czy gość, sługa czy niewolnik bo opryskuje się odzienie i ściany i marnuje dobre wino. Powitałam go słowami: Cóż to, krewniaku! Przyszedłeś grać w kottabosa pod nieobecność króla? Jak długo będziesz używał piwa jodłowego i trzymał się środka dziedzińca, masz na to moje specjalne pozwolenie. Najpierw jednak powiedz temu szelmie Melantiosowi, że zwie- rzęta uwiązane za bramą muszą tam pozostać, póki nie wypoczną, i będą zagnane z po- wrotem na pastwiska, skąd je przez omyłkę sprowadzono. Agelaos poczerwieniał. Ani mi się śni! Tamte zwierzęta są przeznaczone na ofiarę; a kiedy tłuszcz i udzce zostaną już ofiarowane bogom, obiecujemy sobie spożyć ich pieczone mięso. I zważ, że gdy ja gram w kottabosa, to tylko najlepszym winem. Któż, jeśli wolno spytać, jest tym my ? Twoi zalotnicy, księżniczko. Uważaj, Agelaosie powiedziałam. Pretensja o jakąś urojoną zniewagę za- ćmiła ci rozum. Skoro tylko ojciec przybije do Drepanon, zaraz cię znajdzie i utnie ci głowę... 67 Jeżeli w ogóle przybije wtrącił Agelaos. A jeśli nie, krewniaku, wątpię, czy twoja pozycja poprawi się pod jakimkolwiek względem. Antinoos i Eurymach już porozumieli się, żeby cię zdradzić. Co będzie, jeśli oszczep przeznaczony dla Klitoneosa na łowach na dzika wbije się ze świstem w twoje plecy, a Fokajczycy przywłaszczą sobie berło, które sam Zeus złożył w ręce naszego tro- jańskiego przodka Egestosa? Odwołaj swoich buntowniczych współplemieńców, póki nie jest za pózno! Ty, jak widać, dużo wiesz zadrwił. Boska Atena była łaskawa uczynić ze mnie swoją powiernicę odpowiedzia- łam. Agelaos pomilczał niezdecydowany, a potem krzyknął: Melantiosie! tonem, który w jego zamierzeniu miał brzmieć po królewsku. Każ służbie przygotować ofiarę! Bardzo dobrze, krewniaku powiedziałam. Jak wybrałeś, tak wybrałeś. Ale kradzież u trojańskiego księcia jest nie mniej karygodna niż u najlichszego sykulskiego niewolnika. Służba weszła szumnie ze zwierzętami. Lejodes, kapłan Zeusa, jeden z moich za- lotników, poświęcił byczki Piorunnemu i Posejdonowi, a resztę zwierząt Herze, Apollonowi, Afrodycie, Hermesowi i innym uszczypliwie jednak ominął Atenę, jakby w pogardzie dla mojej ufności, którą w niej pokładam. Dało mi to głębokie za- dowolenie, bowiem Atena jest najlepszym sprzymierzeńcem, jakiego można wymyślić, a łatwo się obraża. Zeus, chociaż jest silniejszy, może być zajęty czymś innym albo opie- szały i, jak mówią, jego żarna mielą wolno. Zszyłyśmy ostatnie materace w pośpiechu i zamieszaniu, bo dziedziniec napełnił się wkrótce wirującym dymem płonących kłód i krzątaniną. Poszłam szukać Klitoneosa. Zrobiłem, co mogłem, siostro powiedział. Za radą naszej matki zawia- domiłem pisarza Rady Drepanon, że ma zwołać zgromadzenie ponownie jutro rano. Jestem jeszcze za młody, by kandydować na członka, ale Haliterses mówi, że każdy książę krwi może zwołać Radę pod nieobecność króla lub upoważnionego przez niego regenta. Zaprotestuję ostro przeciw temu najazdowi na nasz pałac. Tymczasem ci łotrzy wymogli strachem od Pontonoosa, podczaszego, żeby im przyniósł wina, chociaż wy- raznie go ostrzegłem, żeby słuchał tylko moich rozkazów. Posłałem Eumajosowi zlece- nie przez syna, a Filojtiosowi przez kuzyna, żeby nie przysyłali więcej zwierząt, chyba że dostaną pisemne zapotrzebowanie opatrzone odciskiem mojej pieczęci.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|