[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chaÅ‚. Tutaj pan wstaÅ‚, wziÄ…Å‚ go za klapÄ™ od kurtki i rzekÅ‚ poważnie: ZÅ‚az. KubuÅ› odparÅ‚ zimno: Nie zlezÄ™. Pan, potrzÄ…sajÄ…c silnie, rzekÅ‚: ZÅ‚az, gaÅ‚ganie, bÄ…dz posÅ‚uszny. KubuÅ› odparÅ‚ jeszcze zimniej: de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 78 GaÅ‚gan, ile tylko pan rozkaże; ale gaÅ‚gan nie zlezie. Wierz mi pan, iż jak raz mi siÄ™ coÅ› zaklinuje w gÅ‚owie, to i siekierÄ… tego nie wyb3e. Niech siÄ™ pan niepotrzebnie nie gorÄ…cuje, KubuÅ› zostanie, góie jest, i nie zejóie. Tu KubuÅ› i jego pan, którzy hamowali siÄ™ aż do tej chwili, puszczajÄ… sobie naraz cugli i zaczynajÄ… krzyczeć na caÅ‚e gardÅ‚o: Zleziesz. Nie zlezÄ™. Zleziesz. Nie zlezÄ™. Na te krzyki wchoói gospodyni i dowiaduje siÄ™, o co choói; nie od razu uóielono jej odpowieói; krzyki trwaÅ‚y dalej: Zleziesz. Nie zlezÄ™ . W koÅ„cu pan, rozżalony, zaczÄ…Å‚ przechaóać siÄ™ po pokoju, mruczÄ…c mięóy zÄ™bami: WióiaÅ‚ kiedy kto coÅ› podobnego? . Aż gospodyni zdumiona, stojÄ…c w progu: Ależ, panowie, o co wam choói? . KubuÅ› nieporuszony odparÅ‚: Panu siÄ™ coÅ› w gÅ‚owie przekrÄ™ciÅ‚o; bies go opÄ™taÅ‚ . PAN: GÅ‚upstwa pleciesz. KUBUZ: Jak pan rozkaże. PAN o gospo ni: SÅ‚yszaÅ‚aÅ› pani? GOSPODYNI: yle robi; ale spokój, spokój; mówcież jeden albo drugi: niech siÄ™ dowiem, o co choói. PAN o Kubusia: Mów, gaÅ‚ganie. KUBUZ o pana: Mów pan sam. GOSPODYNI o Kubusia: Dalej, panie Jakubie, mówże, kiedy pan ci rozkazuje; osta- tecznie, pan jest panem& KubuÅ› wyÅ‚ożyÅ‚ rzecz gospodyni, która wysÅ‚uchawszy, rzekÅ‚a: Panowie, czy chcecie przyjąć mnie za rozjemcÄ™? . KUBUZ I JEGO PAN na a : Baróo chÄ™tnie, pani gosposiu. GOSPODYNI: I zobowiÄ…zujecie siÄ™ honorem speÅ‚nić mój wyrok? KUBUZ I JEGO PAN: Honorem, honorem& Wówczas gospodyni, sadowiÄ…c siÄ™ na stole i przybierajÄ…c gÅ‚os i postawÄ™ poważnego urzÄ™dnika, rzekÅ‚a: WysÅ‚uchawszy oÅ›wiadczenia imć pana Jakuba i zważywszy fakty sÅ‚użące ku udo- wodnieniu, iż jego pan jest dobrym, baróo dobrym, za dobrym panem; że KubuÅ› też nie jest zÅ‚ym sÅ‚ugÄ…, mimo iż nieco podlegÅ‚ym mieszaniu pojęć posiadania bezwarunkowego i niewzruszalnego z przyzwoleniem dobrowolnym i przejÅ›ciowym, unicestwiam równość, jaka wytworzyÅ‚a siÄ™ z upÅ‚ywem czasu mięóy nimi i równoczeÅ›nie natychmiast jÄ… wzna- wiam. KubuÅ› zejóie na dół i zszedÅ‚szy, powróci tutaj; wejóie z powrotem we wszystkie prerogatywy, jakimi cieszyÅ‚ siÄ™ aż do tego dnia. Pan poda mu rÄ™kÄ™ i rzeknie przyjaznie: òieÅ„ dobry, Kubusiu, rad jestem iż ciÄ™ oglÄ…dam z powrotem & KubuÅ› odpowie: I ja rad jestem, że pana znów wióę & I zabraniam, iżby kiedykolwiek ta sprawa miaÅ‚a być mięóy nimi poruszona i aby roztrzÄ…sano na przyszÅ‚ość prerogatywy pana i sÅ‚ugi. Chce- my, aby jeden rozkazywaÅ‚, a drugi sÅ‚uchaÅ‚, każdy wedle najlepszej możnoÅ›ci i wiary i aby to, co jeden może, a drugi powinien zostawione byÅ‚o nadal w tej samej niejasnoÅ›ci, co poprzednio. I koÅ„czÄ…c ten wyrok, wygrzebany w jakimÅ› współczesnym óiele wydanym z okazji sprzeczki zupeÅ‚nie podobnej, w której z jednego koÅ„ca królestwa na drugi pan krzyczaÅ‚ do sÅ‚ugi: Zleziesz! , sÅ‚uga zaÅ› odkrzykiwaÅ‚ nawzajem: Nie zlezÄ™! , gospodyni rzekÅ‚a: Teraz KubuÅ› poda mi rÄ™kÄ™ bez dÅ‚uższego parlamentowania & KubuÅ› wykrzyknÄ…Å‚ boleÅ›nie: ByÅ‚o tedy napisane w górze, że zlezÄ™! & GOSPODYNI o Kubusia: ByÅ‚o napisane w górze, że z chwilÄ… kiedy siÄ™ wstÄ™puje w sÅ‚użbÄ™, bęóie siÄ™ schoóić, wchoóić, iść naprzód, cofać, zostawać w miejscu, przy czym nigdy nie bęóie wolno nogom uchylać siÄ™ od rozkazów gÅ‚owy. Podać mi tu zaraz rÄ™kÄ™ i niechaj siÄ™ wyrok speÅ‚ni& KubuÅ› podaÅ‚ rÄ™kÄ™ gospodyni; ale zaledwie przekroczyli próg pokoju, pan rzuciÅ‚ siÄ™ na Kubusia i uÅ›ciskaÅ‚ go; odbiegÅ‚ Kubusia, aby uÅ›ciskać gospodyniÄ™; i Å›ciskajÄ…c na przemian oboje, mówiÅ‚: Jest napisane w górze, że nigdy nie wyzbÄ™dÄ™ siÄ™ tego postrzeleÅ„ca i że de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 79 póki bÄ™dÄ™ żyÅ‚, on bęóie moim panem, a ja jego sÅ‚ugÄ… & Gospodyni dodaÅ‚a: I że, jak przykÅ‚ad pokazuje, bęóie siÄ™ wam z tym dniaÅ‚o wcale niezgorzej . Gospodyni, zaÅ‚agoóiwszy kłótniÄ™, którÄ… braÅ‚a za pierwszÄ…, a która byÅ‚a wiÄ™cej niż setnÄ… tego roóaju, i usadowiwszy Kubusia z powrotem, odeszÅ‚a do swoich zajęć; pan zaÅ›
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|