WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

automatycznie, jakbym właśnie wypłynęła nad powierzchnię wody w basenie. Był to tak doskonały
trunek, że pomyślałam, iż chyba przez następny rok nie będę myć zębów. Obserwowałam, jak Nola
przychodzi do siebie, dwukrotnie głęboko wciągając powietrze.
Desperacko próbowałam przypomnieć sobie artykuły, jakie czytałam o incydencie, w którym
zginął Costigan. To musiało zdarzyć się jakieś pięć, sześć lat temu. Jeśli pamięć mnie nie zawodziła,
pewnej nocy ktoś włamał się do ich domu w Montebello i po szamotaninie w sypialni postrzelił
śmiertelnie Dwighta. Byłam wtedy u klienta w Houston, więc nie śledziłam zbyt uważnie wydarzeń,
ale o ile mi było wiadomo, sprawa wciąż widniała w księgach jako niewyjaśnione morderstwo.
 Co się stało?
 Nie pytaj i nie wtrącaj się. Zaklinałam Bobby ego, żeby dał sobie spokój, ale nie chciał słuchać
i to go kosztowało życie. Co było, minęło. Wszystko skończone i tylko ja muszę teraz za to płacić.
Zapomnij o tym. Ja machnęłam ręką, a jeśli jesteś bystra, zrobisz to samo.
 Wiesz, że nie mogę. Powiedz mi, co zaszło.
 Po co? To niczego nie zmieni.
 Nola, mam zamiar dowiedzieć się, bez względu na to, czy mi powiesz. Jeśli wyjaśnisz mi
wszystko, może nie będę musiała podejmować dalszych kroków. Może zrozumiem i zgodzę się, by
zostawić to w spokoju. Nie jestem nierozsądna, ale musisz wyłożyć karty na stół.
Dostrzegłam, że na jej twarzy maluje się niezdecydowanie.
 O Boże!  westchnęła, na moment spuściła głowę, po czym popatrzyła na mnie z niepokojem. 
Rozmawiamy tu o wariacie. Kimś całkowicie szalonym. Musisz mi przysiąc... Musisz obiecać, że się
wycofasz.
 Dobrze wiesz, że nie mogę tego obiecać. Opowiedz mi wszystko, a potem pomyślimy, co należy
zrobić.
 Nie powiedziałam o tym nikomu oprócz Bobby ego i patrz, co się stało.
 A co z Sufi? Ona przecież wie, prawda?
Zmrużyła oczy, wzdrygając się na wspomnienie Sufi. Odwróciła wzrok.
 Nie ma o niczym pojęcia. Jestem pewna, że nie wie, co się dzieje. No bo niby skąd?  Ta część
wypowiedzi nie zabrzmiała zbyt przekonująco, ale na razie pominęłam to milczeniem. Czyżby Sufi ją
szantażowała?
 No cóż, ktoś jeszcze wie  powiedziałam.  Z tego, co wnoszę, szantażowano cię i temu chciał
właśnie przeciwdziałać Bobby. Co tu jest grane? Czym ta osoba może ci zagrozić? Jakiego ma haka?
Pozwoliłam, by cisza się przeciągnęła, obserwując, jak zmaga się z potrzebą wywnętrzenia.
Ostatecznie zaczęła mówić tak cicho, że musiałam się nachylić, aby lepiej słyszeć.
 Byliśmy małżeństwem niemal od piętnastu lat. Dwight poddał się terapii, by obniżyć wysokie
ciśnienie krwi, przez co został impotentem. I tak nigdy nasze życie intymne nie było ekscytujące.
Zaczęło mi to dokuczać i znalazłam... kogoś innego.
 Kochanka.
Przytaknęła głową, zamykając oczy, jakby męczyło ją wspominanie starych czasów.
 Pewnego razu Dwight przyłapał nas w łóżku. Wpadł w szał. Poszedł do gabinetu po broń, wrócił
i doszło do bójki.
Odgłos kroków doszedł do nas z korytarza. Spojrzałam w stronę drzwi, ona też.
 Nie piśnij o tym ani słówka, proszę.
 Zaufaj mi, nie pisnÄ™. A co z resztÄ…?
Zawahała się.
 Zastrzeliłam Dwighta. To był wypadek, ale ktoś ma pistolet z moimi odciskami palców.
 I tego pistoletu właśnie szukał Bobby?
Skinęła głową, niemal niezauważalnie.
 Ale kto go ma? Twój ekskochanek?
Nola uniosła palec do ust. Zapukano do drzwi i doktor Fraker wetknął głowę, wyraznie zdziwiony
moją obecnością.
 O, cześć, Kinsey. Czy to twój samochód na podjezdzie? Miałem właśnie wyjeżdżać i
zastanawiałem się, kto do nas wpadł.
 Wpadłam, by porozmawiać z Nolą o Glen  powiedziałam.  Chyba nie czuje się za dobrze i
zastanawiałam się, czy nie powinniśmy opracować jakiegoś planu, dzięki któremu mogłybyśmy
kolejno spędzać z nią więcej czasu, teraz kiedy wyprowadził się Derek.
Potrząsnął głową ze smutkiem.
 Doktor Kleinert przewidział, że ona go przepędzi. Cholerna szkoda. Nie żebym go specjalnie
lubił, ale ona i tak ma dość kłopotów na karku. Serce mi się kraje, że doszedł jej jeszcze jeden.
 I mnie  dodałam.  Chcesz, żebym przesunęła samochód?
 Nie, wszystko w porządku  powiedział, spoglądając na Nolę.  Muszę parę spraw załatwić w
szpitalu, ale nie powinienem wracać zbyt pózno. Czy mamy jakieś plany związane z obiadem?
Uśmiechnęła się miło, choć musiała przełknąć ślinę, zanim się odezwała.
 Myślałam, że zjemy w domu, jeśli nie masz nic przeciwko.
 Jasne, może być. No cóż. Knujcie dalej te swoje plany. Miło było cię spotkać, Kinsey.
 Tak naprawdę, to już skończyłyśmy  powiedziała Nola, wstając.
 Ach tak, to dobrze  odparł.  Odprowadzę cię.
Wiedziałam, że posłużyła się jego osobą, by zakończyć rozmowę, ale nie przychodziła mi na myśl
żadna strategia jej przedłużenia, szczególnie gdy tych dwoje wpatrywało się we mnie.
Pożegnałyśmy się bez ceregieli, a doktor Fraker przytrzymał przede mną drzwi i opuściłam pokoik.
Spoglądając za siebie, zauważyłam, że na twarzy Noli maluje się niepokój; podejrzewałam, że żałuje
swojej wylewności. Miała wiele do stracenia: wolność, pieniądze, status, szacunek ludzi. Była na
łasce i niełasce każdego, kto wiedział to co ja. Zastanawiałam się, jak ważne jest dla niej to, co
posiada, i ile w rezultacie od niej wyłudzono.
ROZDZIAA 23
Pojechałam do biura. Przy szczelinie pod drzwiami uzbierał się stos listów. Zebrałam wszystkie i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates