[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chciała szczegółowo przedyskutować z jego gospodarzem sprawy toru wyścigowego. Lord Flore mógł sobie uważać, że pamiętał o wszystkim, jednak ona była zdecydowana zaznaczyć swój osobisty wkład w plany. Chciała znalezć coś, co przeoczył. Tyle mamy do omówienia - pomyślała. Wówczas nagle przypomniała sobie, że przecież spotkają się na kolacji. I chociaż nie będą mogli w czasie przyjęcia rozmawiać o torze wyścigowym, przyjemnie będzie mieć świadomość, że łączy ich wspólny sekret. Bez trudu sobie wyobrażała, jak łakomym kąskiem dla londyńskich plotkarzy będzie ich przedsięwzięcie, kiedy już wiadomość obiegnie towarzystwo. Aż nazbyt dobrze potrafiła przewidzieć reakcję złotej młodzieży przesiadującej w ekskluzywnych klubach. Od razu stwierdzą, rzecz jasna, iż lord Flore wszystkich pokonał. Zyskają pewność, że zgodziła się oddać mu rękę. Kobiety przepełnione zazdrością będą złośliwie przekonywały każdego, kto zechce słuchać, że lord Flore żeni się z Malviną wyłącznie dla pieniędzy. Nie będą mogły jedynie twierdzić, że dziewczyna wychodzi za niego dla tytułu. W końcu przecież odmówiła samemu księciu. Tak czy inaczej z pewnością znajdą masę przyjemności przewidując nieszczęścia czekające oboje w tak nieudanym związku, gdyż nie należy jeszcze zapominać o reputacji rozpustnika i łotra ciągnącej się za lordem Flore. Przemyślawszy wszystko raz jeszcze dogłębnie, Malvina zrozumiała, że jej partner w interesach miał zupełną rację nalegając, by nikomu nie zdradzała wspólnych planów. Poza tym - trudno zaprzeczyć - nie wzbudzał wobec niej szacunku fakt, że jej imię tak często pojawiało się w księdze zakładów u White'a. Powinnam była urodzić się chłopcem - rozmyślała Malvina smutno. Magnamus Maulton zawsze chciał mieć syna. Gdyby nie była dziewczyną, wówczas z pewnością ktoś pokochałby ją dla jej własnych zalet, a nie dla pieniędzy ojca. A tak, chyba nie mam na to szans - rozważała przygnębiona. Nagle uderzyła ją okropna myśl. Nawet jeśli kiedykolwiek się zdecyduje wyjść za mąż, nigdy nie będzie zupełnie pewna, czy wybranek poprosiłby ją o rękę, gdyby nie miała do zaoferowania nic prócz siebie samej. Dziewczyna próbowała zapomnieć o tym nieszczęsnym dylemacie. Odetchnęła głęboko i weszła do salonu. Zastała tam Rosette Langley wraz z ciotką i kilku dżentelmenów czekających, by powitać gospodynię. Dużo pózniej tego samego wieczoru Malvina spoglądała po gościach siedzących przy kolacji. Mogła być dumna ze swego pierwszego przyjęcia w Maulton Park. Babka oraz lady Langley, wystrojone w diademy, skrzące naszyjniki i migocące bransolety, wprost olśniewały na tle reszty towarzystwa. Rosette ograniczyła biżuterię do skromnego sznureczka pereł. Inne dziewczęta postąpiły podobnie. Prawdziwą ich ozdobę stanowiły kwiaty - wpięte nad skronią, wplecione we włosy czy przypięte do sukni, dzięki czemu panny same stały się podobne kwiatom. Malvina dołożyła wszelkich starań, by jej goście świetnie się bawili, stąd, wziąwszy przykład z matki, przydzieliła u stołu miejsca nie zwracając uwagi na pozycję gościa w towarzystwie. Posadziła każdego tam, gdzie, jej zdaniem, miał szansę czuć się najlepiej. Po głębszym namyśle zadecydowała nie sadzać Rosette obok lorda Flore, gdyż domyśliła się, że dziewczynie taki towarzysz przy stole może się wydać nieco zbyt dominujący. Umieściła lorda Flore prawie naprzeciw dziewczyny. Doszła do wniosku, że w ten sposób będzie mógł w pełni docenić urodę kandydatki na żonę. U boku Rosette umieściła Davida Andovera, a po drugiej stronie innego, równie młodego dżentelmena. Sama usiadła po lewej ręce lorda Flore. Z prawej miał za sąsiadkę dziewczynę dwudziestoletnią, dosyć swobodną w obyciu, może nawet nieco zalotną i bardzo gadatliwą. Była to zupełnie miła osoba, tyle że bez grosza przy duszy. Czyniła starania, by się wydać za pewnego przystojnego mężczyznę, również obecnego na przyjęciu, starszego syna markiza Frome - faworyta wszystkich ambitnych matek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|