[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dopiero gdy pocałował ją długim, delikatnym, ale namiętnym pocałunkiem, odezwała się i zmienionym głosem powiedziała: - Czy... już... naprawdę... po wszystkim... i mogę... zostać twoją... żoną? - Tak szybko jak to tylko możliwe! - odpowiedział książę. - Po tym, moje kochanie, będziesz moja i nic takiego ci się więcej nie przytrafi. Wtedy, jakby bał się, że mógł ją stracić, zaczął ją całować pożądliwie, namiętnie i gwałtownie, jak gdyby tylko miłość mogła sprawić, żeby zapomniała o koszmarze, jaki przeżyła. Pózniej, kiedy byli pewni, że policja opuściła już willę zabierając ze sobą wszystkie ciała, poszli do lady Sinclair. - Nic... ci nie jest, babciu?- zapytała Giovanna, gdy weszli do pokoju i ujrzeli ją siedzącą spokojnie na tym samym krześle co poprzednio. - Wszystko jest w porządku, najdroższa - uśmiechnęła się lady Sinclair - a szef policji powiedział mi jacy byliście wspaniali i jak bardzo jest wam wdzięczny. Powiedział nawet, że Neapol będzie spokojniejszym i weselszym miejscem bez tych okrutnych ludzi! Giovanna nie odpowiedziała, tylko spojrzała na księcia, który objął ją ramieniem i powiedział: - Mam teraz dla pani kolejny problem, a mianowicie, jak szybko możemy się pobrać. Rozumie pani chyba, że Giovanna nie chce być sama w dzień czy w nocy i ja również bym tego nie chciał. - Oczywiście - zgodziła się lady Sinclair - i ponieważ konsul brytyjski jest moim przyjacielem, myślę, że załatwi to dla was. Mam nawet propozycję dotyczącą waszego miesiąca miodowego. - Naszego.., miesiąca miodowego! - wyszeptała Giovanna. - Co to za propozycja? - zapytał książę. - Mój dobry znajomy, hrabia Roberto Caruso, ma willę pół mili stąd. Jest ona bardzo piękna i otoczona wspaniałym ogrodem. Hrabiego w tej chwili nie ma, ale prosił, bym zaopiekowała się domem pod jego nieobecność. Wiem, że sprawilibyście mu ogromną przyjemność, gdybyście spędzili tam swój miesiąc miodowy. Jeżeli chcecie jeszcze czegoś, musicie mnie tylko poprosić. - To brzmi zbyt... zbyt... cudownie! - krzyknęła Giovanna. Nagle po jej twarzy zaczęły płynąć łzy, a książę wziął ją w ramiona. Giovanna obudziła się. Ktoś, i wiedziała kto, odsłonił zasłony w ogromnym oknie, które stanowiło jedną ze ścian sypialni. Kiedy zobaczyła, jak słońce zaczęło ukazywać się na niebie niczym złota tarcza, poczuła, że obejmują ją ramiona męża, który przyciągał ją bliżej do siebie. - To jest świt nowego życia, moja kochana żono. Pomyślałem, że powinniśmy to obejrzeć i wiem, że od tego momentu wszystko się dla nas zmieniło. - Jestem taka... szczęśliwa! - wyszeptała. - Czuję się, jakbym śniła. - Będziemy śnić razem - powiedział cichutko - już nie w ciemności, ale w świetle słońca. Wiedziała dokładnie, o czym mówi, i odwróciła się,, żeby móc być bliżej niego. Konsul brytyjski, który był bardzo sympatycznym człowiekiem, błyskawicznie załatwił im ślub. Prosto z kościoła, który stał przy konsulacie, pojechali do willi hrabiego, którą służba na ich przyjazd udekorowała białymi kwiatami. Książę obawiał się trochę, że po tak długiej podróży i wszystkich okropnych przejściach Giovanna może podupaść na zdrowiu. Wydawała się jednak promienieć życiem i książę był pewien, że to dzięki ich miłości. Miał nadzieję, że zapomniała już o tej przerażającej chwili, gdy zginęli Kane Horn i jej macocha. Wiedział, że było to doskonałe rozwiązanie ich problemów, ponieważ niepotrzebny był żaden proces, który z pewnością przysporzyłby im niepotrzebnego rozgłosu. Spodziewał się, że gdy wrócą do Szkocji, córka hrabiny wdowy zniknie, a jej próba .udawania Giovanny szybko pójdzie w niepamięć. Książę zdążył już napisać do sir Iaina i wyjaśnić mu pobieżnie, co się zdarzyło. Prosił go również, żeby poinformował Dalbethów i utrzymał wszystko w tajemnicy, a zwłaszcza z dala od gazet. Na szczęście zarówno jego zamek, jak i Dalbethów leżały na północy i było mało prawdopodobne, żeby wiadomości te przedostały się na południe. Mógł się tylko modlić, żeby od tej chwili ich życie było spokojne i pozbawione dramatów. Pózniej, wieczorem, Giovanna zapytała go: - Czy będziesz mnie nadal nazywał Giovanną? Ponieważ czytał w jej myślach, wiedział, że zawsze będzie łączyła imię Jane" z dziewczyną, która ją udawała. - Dla mnie Giovanna jest najpiękniejszym imieniem na świecie i nigdy go nie zmienię. Westchnęła głęboko i wyszeptała: - Chciałam, żebyś to powiedział. Pierwszej nocy po ślubie, kiedy był w stanie powiedzieć Giovannie o swojej miłości, ekstaza i upojenie, które w tiiej wywołał, sprawiły, że poczuł się jakby był w raju, którego istnienia nawet nie podejrzewał. Był bardzo delikatny, gdy kochał się z Giovanną, ponieważ wiedział, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|