[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozpaczliwie szukał jakiegokolwiek pretekstu, żeby się zobaczyć z Vandą. Równie oczywiste było, że ona nie chce się z nim widzieć. Dlaczego go unikała? Tak dobrze zareagowała na ich pierwszy pocałunek. Poddała się pożądaniu, drżała i tuliła się do niego. Odwzajemniła pocałunek z pasją od której jego serce poszybowało pod niebo. A jej piękne szare oczy zrobiły się czerwone. Wiedział, że to oznaka gwałtownego pożądania. Odłożył hantle. Stracił już rachubę, ile zrobił powtórzeń. Trudno było się skupić, kiedy wizje nagiego ciała Vandy błyskały mu przed oczami. Starał się nie patrzeć, kiedy ją przebierał i mył. Przez jakieś dwie sekundy. Potem zauważył siniaki, których narobił jej 43 ten przeklęty wąż, i miał ochotę rozerwać Maxa gołymi rękami. A Vanda chciała go tylko wygnać. %7ładnych więcej śmierci na jej sumieniu, powiedziała. I myślała, że zabił Maxa. Jak ona to powiedziała? Rozumiem wściekłość, która jest w stanie doprowadzić do odebrania komuś życia . Co ją spotkało w przeszłości? Wiedział, że pochodziła z Polski. Czy II wojna światowa była dla niej taką traumą, że poszukała schronienia w haremie, by dojść do siebie? Wziął prysznic, nie przestając rozmyślać. Connor mówił, że Vanda była wściekła od czasu, kiedy ją poznał w 1950 roku. Miała w sobie ponad pięćdziesiąt lat nawarstwionego, nierozładowanego gniewu i był pewien, że to sięgało jeszcze głębiej, jakiegoś strasznego przeżycia z Polski. Było spore prawdopodobieństwo, że to coś, co wywoływało jej gniew, sprawiało też, że bała się z nim związać. Czy to była kwestia zaufania? Czy ktoś, kogo kiedyś kochała, zdradził ją? Potrzebował odpowiedzi, a było jasne, że Vanda mu ich nie udzieli. Jak każdy wojownik planujący oblężenie, musiał dokładnie przestudiować cel ataku i znalezć słabe punkty, które pozwolą rozłupać jej zbroję. Uśmiechnął się ponuro. Vanda jeszcze o tym nie wiedziała, ale polowanie trwało. Kiedy była w haremie, jej najlepszymi przyjaciółkami były Darcy i Maggie. Darcy i jej mąż służyli w tej chwili jako dzienni strażnicy Angusa i jego ekipy w ośrodku Apolla. Jako że cała operacja miała być zasadzką, nie był to najlepszy moment, żeby do niej dzwonić. Ale Maggie była osiągalna. Słońce pewnie zaszło już w Teksasie, gdzie mieszkała z mężem, Pierce'em O'Callahanem, znanym dawniej jako gwiazdor opery mydlanej DVN, Don Orlando de Corazon. Phil odszukał jej dane kontaktowe w bazie MacKay. Maggie odebrała telefon. - Phil! Jak się masz? Jesteś ciągle w Teksasie? - Nie, wróciłem do Nowego Jorku. - Wyjaśnił, że wyrok sądu klanowego zobowiązał Vandę do przejścia terapii panowania nad gniewem. Potem opowiedział jej o incydencie z wężem. - Zwięta Mario i Józefie! - wykrzyknęła Maggie. - Powinnam być przy niej. Masz coś przeciwko, żebym się teleportowała do ciebie? Chcę cię zobaczyć. - Nie, ależ skąd. - Podszedł do panelu przy frontowych drzwiach, żeby wyłączyć alarm. Tymczasem Maggie poinformowała rodzinę o swojej nieplanowanej wycieczce do Nowego Jorku. Po kilku minutach pojawiła się w holu. - Phil! - Ukazała zęby w uśmiechu. - Coś takiego. Jesteś chyba jeszcze przystojniejszy niż kiedykolwiek. Uśmiechnął się do niej i na nowo włączył alarm. - A ty jesteś jeszcze bardziej teksańska. Maggie zamieniła swoje krótkie spódniczki, ciężkie gotyckie buty i obcisłe sweterki na parę dżinsów, kowbojki i haftowaną dżinsową koszulę. Na ramieniu miała skórzaną torebkę z frędzlami. - Tak się dzieje, kiedy prowadzi się wykwintne życie ranczerki. - Uściskała go i nagle odsunęła się z cichym okrzykiem. - Ty jesteś zmiennokształtnymi. Phil był tak zaskoczony, że przez chwilę tylko gapił się na nią. - Wiesz o zmiennokształtnych? - Tak. Wujek Pierce'a jest kojotołakiem, a jego siostra zającołakiem. - Maggie skrzywiła się lekko. - Możesz sobie wyobrazić, jak napięta atmosfera robi się w domu podczas pełni księżyca. Nikt nie chce, żeby wujek Bob schrupał swoją siostrzenicę. Phil zmarszczył nos. 44 - To rzeczywiście niezręczna sytuacja. Domyślam się, że zostali pogryzieni? - W innym przypadku członkowie tej samej rodziny nie przeobrażaliby się w dwa różne zwierzęta. - Tak. - Maggie spojrzała na niego ze współczuciem. - Ciebie też to spotkało? Też zostałeś pogryziony w Teksasie? - Nie, ja się taki urodziłem. Wybałuszyła oczy. - Naprawdę? - Przeczesała dłonią czarne włosy, które wciąż nosiła obcięte w krótki bob. - Nie zdawałam sobie z tego sprawy, pewnie dlatego, że zanim przeprowadziłam się do Teksasu, nie wiedziałam o istnieniu zmiennokształtnych. Teraz rozpoznaję zapach. - Wiele wampirów o nas nie wie. I wolelibyśmy, żeby tak zostało, jeśli nie masz nic przeciwko temu. - Oczywiście. - Maggie pokazała ręką, że zamyka usta na suwak. - A teraz opowiadaj wszystkie najnowsze plotki o dziewczynach z haremu. Phil poprowadził ją do kuchni; Maggie podgrzała sobie w mikrofalówce butelkę chocolood, a on wyjaśnił jej, dlaczego szuka informacji o przeszłości Vandy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|