[ Pobierz całość w formacie PDF ]
których pięć doszÅ‚o celu. W trakcie wyprzedzania udaÅ‚o siÄ™ umieÅ›cić jajowy granat rÄ™czny. Sprawców przepeÅ‚niaÅ‚ nie tylko żoÅ‚nierski duch, ale też nienawiść do wszystkiego, co nie jest niemieckie. Techow prowadziÅ‚ mercedesa, Kern umiaÅ‚ obchodzić siÄ™ z pistoletem maszynowym, Fischer, który podczas ucieczki odebraÅ‚ sobie życie, rzuciÅ‚ granat. Ale wszystko to wyszÅ‚o tylko dlatego, że mnie, osobie o zÅ‚ej reputacji, szpiclowi Brüdigamowi, nikt nie chciaÅ‚ wierzyć. Wkrótce Organizacja Consul zaprzestaÅ‚a wypÅ‚at, a w rok pózniej marsz gefrajtra Hitlera do monachijskiej Galerii Wodzów zakoÅ„czyÅ‚ siÄ™ krwawym niepowodzeniem. Moja próba ostrzeżenia Ludendorffa nie wypaliÅ‚a. A tym razem pracowaÅ‚em bez zapÅ‚aty, bo na pieniÄ…dzach nigdy mi nie zależaÅ‚o. Tak czy siak z każdym dniem traciÅ‚y na wartoÅ›ci. Jedynie z troski o Niemcy& Jako patriota podjÄ…Å‚em& Ale nikt nie chce mnie sÅ‚uchać. Panowie też nie. Walter Rathenau (1867-1922), polityk i przemysÅ‚owiec, w Republice Weimarskiej minister odbudowy, a nastÄ™pnie spraw zagranicznych. Philipp Scheidemann (1865- 1939), jeden z przywódców niemieckiej socjaldemokracji, w roku 1919 stanÄ…Å‚ na czele pierwszego rzÄ…du Republiki Weimarskiej, od 1933 na emigracji. (Przyp. tÅ‚um.) 1923 Dzisiaj to banknoty Å‚adnie wyglÄ…dajÄ…. I moje prawnuki lubiÄ… siÄ™ nimi bawić w sprzedawanie i kupowanie domów, zwÅ‚aszcza że z czasów sprzed upadku muru zachowaÅ‚am jeszcze kilka papierków z kÅ‚osem i cyrklem, które co prawda nie bÄ™dÄ…c ozdobione tyloma zerami majÄ… dla dzieci mniejszÄ… wartość i sÅ‚użą im tylko za drobne. PieniÄ…dze inflacyjne znalazÅ‚am po Å›mierci matki w jej książce gospodarczej, którÄ… czÄ™sto teraz przeglÄ…dam w zamyÅ›leniu, ponieważ zapisywane tam ceny i przepisy kulinarne budzÄ… we mnie zarówno smutne, jak i urocze wspomnienia. No cóż, mamie na pewno nie byÅ‚o lekko. My, cztery dziewczynki, sprawiaÅ‚yÅ›my jej choćby mimo woli dużo kÅ‚opotów. Ja byÅ‚am najstarsza. I na pewno ów fartuch domowy, który pod koniec dwudziestego drugiego kosztowaÅ‚ jak czytam trzy i pół tysiÄ…ca marek, byÅ‚ przeznaczony dla mnie, bo co wieczór pomagaÅ‚am mamie obsÅ‚ugiwać tak pomysÅ‚owo stoÅ‚owanych przez niÄ… sublokatorów. ChÅ‚opkÄ™ za osiem tysiÄ™cy nosiÅ‚a aż do zdarcia moja siostra Hilda, nawet jeÅ›li nie chce wspominać zielono-czerwonego wzoru. Ale Hilda, która już w latach pięćdziesiÄ…tych wyjechaÅ‚a na Zachód i od dziecka byÅ‚a bardzo zawziÄ™ta, tak czy owak odżegnaÅ‚a siÄ™ od wszystkiego, co byÅ‚o kiedyÅ›. No cóż, te ceny woÅ‚ajÄ…ce o pomstÄ™ do nieba. MyÅ›my z nimi wyrastaÅ‚y. I w Chemnitz, ale gdzie indziej na pewno też, Å›piewaÅ‚yÅ›my wyliczankÄ™, którÄ… moje prawnuki jeszcze dziÅ› uważajÄ… za caÅ‚kiem Å‚adnÄ…: Milion, trzy i pięć wnet ci zasolÄ™. Matka gotuje dzisiaj fasolÄ™. DychÄ™ nam za funta dasz. Bez omasty tyÅ› nie nasz. A fasola albo soczewica byÅ‚a trzy razy w tygodniu. Bo owoce strÄ…czkowe, Å‚atwe przecież do przechowywania, jeÅ›li kupiÅ‚o siÄ™ je w odpowiednim czasie, tak jak mama, stale zyskiwaÅ‚y na wartoÅ›ci. To samo odnosiÅ‚o siÄ™ do corned beefu, którego kilka zachomikowanych tuzinów puszek piÄ™trzyÅ‚o siÄ™ w kuchennym kredensie. WiÄ™c dla naszych trzech sublokatorów, którzy ze wzglÄ™du na nieustannie rosnÄ…ce ceny musieli pÅ‚acić codziennie, mama gotowaÅ‚a goÅ‚Ä…bki i krokiety nadziewane corned beefem. Na szczęście jeden z sublokatorów, nazywany przez nas, dzieci, wujkiem Eddim, a przed wojnÄ… zatrudniony jako steward na dumnych parowcach pasażerskich, miaÅ‚ w zapasie woreczek srebrnych dolarów. A że wujek Eddi po wczesnej Å›mierci ojca byÅ‚ z mamÄ… blisko, znajdujÄ™ w książce gospodarskiej także wzmianki o tym, że amerykaÅ„skiego dolara można byÅ‚o poczÄ…tkowo kupić za siedem i pół tysiÄ…ca, a pózniej za dwadzieÅ›cia i wiÄ™cej milionów. A pod koniec, kiedy w woreczku wujka Eddiego pobrzÄ™kiwaÅ‚o już tylko parÄ™ srebrników, równowartość -nie do uwierzenia szÅ‚a w biliony. W każdym razie wujek Eddi troszczyÅ‚ siÄ™ o Å›wieże mleko, tran, krople nasercowe dla mamy. A czasem, jak byÅ‚yÅ›my grzeczne, nagradzaÅ‚ nas czekoladowymi cukierkami. Ale szarym biuralistom i urzÄ™dnikom paÅ„stwowym, nie mówiÄ…c już o tych wszystkich, co byli zdani na opiekÄ™ spoÅ‚ecznÄ…, wiodÅ‚o siÄ™ marnie. Z samej tylko wdowiej renty przysÅ‚ugujÄ…cej jej po ojcu-urzÄ™dniku mama nie daÅ‚aby rady nas utrzymać. I wszÄ™dzie żebracy i żebrzÄ…cy inwalidzi. Jednakże pan Heinze, który mieszkaÅ‚ na parterze i zaraz po wojnie odziedziczyÅ‚ znaczny spadek, posÅ‚uchaÅ‚ widać dobrej rady, lokujÄ…c swój majÄ…tek w przeszÅ‚o czterdziestu hektarach ziemi ornej i pastwisk, po czym chÅ‚opom, którzy uprawiali jego grunta, każąc wypÅ‚acać sobie czynsz w naturze. Podobno wisiaÅ‚y u niego caÅ‚e poÅ‚cie sÅ‚oniny. Potem kiedy pieniÄ…dz skÅ‚adaÅ‚ siÄ™ już z samych zer i wszÄ™dzie wydawano bony pieniężne, u nas, w Saksonii, nawet bony wÄ™glowe zamieniÅ‚ je na bele materiałów kamgarnu, gabardyny tak że jak w koÅ„cu przyszÅ‚a marka rentowa, szybko zÅ‚apaÅ‚ wiatr w żagle. No cóż, jemu siÄ™ powiodÅ‚o! Ale kombinatorem, co siÄ™ na wojnie utuczyÅ‚, jak ubliżali mu ludzie, to pan Heinze chyba nie byÅ‚. Ci nazywali siÄ™ inaczej. I wujek Eddi, który już wtedy byÅ‚ komunistÄ…, a pózniej w paÅ„stwie robotników i chÅ‚opów, tu w Karl-Marx-Stadt, jak siÄ™ potem Chemnitz nazywaÅ‚o, czegoÅ› siÄ™ dochrapaÅ‚, potrafiÅ‚ tych wszystkich rekinów w cylindrach , jak mawiaÅ‚ zwykle o kapitalistach, wymienić z nazwiska. Dla niego i dla mamy na pewno byÅ‚o lepiej, że nie doczekali już zachodnich pieniÄ™dzy. DziÄ™ki temu oszczÄ™dzone zostaÅ‚o im zmartwienie, co bÄ™dzie, jak przyjdzie euro. 1924 Ustalono KolumbowÄ… datÄ™. MieliÅ›my wznieść siÄ™ w górÄ™ z dokÅ‚adnoÅ›ciÄ… co do dnia. Jak genueÅ„czyk w roku 1492 z okrzykiem Cumy rzuć! obraÅ‚ kurs na Indie, choć w rzeczywistoÅ›ci to na AmerykÄ™, tak my, majÄ…c wszakże do dyspozycji dokÅ‚adniejszy instrument, chcieliÅ›my podjąć ryzyko. I wÅ‚aÅ›ciwie nasz sterowiec byÅ‚ w odkrytym hangarze gotów do startu wczesnym rankiem 11 pazdziernika. Paliwo dla piÄ™ciu silników maybacha i balast wodny w Å›ciÅ›le wyliczonych iloÅ›ciach znalazÅ‚y siÄ™ na pokÅ‚adzie. Liny byÅ‚y już w dÅ‚oniach drużyny trzymaczy. Ale LZ 126 nie chciaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|