|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sara z uniesioną wysoko kamerą zbliżała się do Mike a i Sando. Miło mi słyszeć, że spotkał się pan ze... swoją ulubioną siostrą dodał Chavez na zakoń- czenie. Mike szybko odłożył słuchawkę, by nie powie- dzieć czegoś, czego pózniej mógłby żałować. Sara pociągnęła go za rękaw. Hej, nie odpowiedziałeś jeszcze na moje pytania. Stuart również zbliżył się do Emmy. Cieszę się, że nic ci się nie stało, siostro rzekł. 346 Blizniaczki Emma uśmiechnęła się do niego z wdzięcznoś- cią i poprosiła: Stuart, zabierz mnie stąd! Jak sobie życzysz odrzekł szarmancko. Tylko jedno pytanie, zanim stąd Uojdziesz włączyła się Sara. Czy zabiłaś swoją siostrę? Zostaw ją w spokoju, bo każę cię stąd wyrzucić warknął Stuart. Sara prychała jak rozwścieczona kotka. Nikt ze mną nie chce rozmawiać... Sando szepnął Mike z desperacją. Zrób z nią coś, szybko! Sando pochwycił Sarę wpół. Hej, skarbie! Próbowała go odepchnąć, ale otoczył ją ramio- nami i mocno pocałował. Upadli na sofę. Dopiero gdy Sara się uciszyła, Sando podniósł głowę i badawczym spojrzeniem mierzył wpływ, jaki wywarł na niej ten wybuch uczuć. Sara była zarumieniona, włosy miała w jeszcze większym nieładzie niż zazwyczaj. Zanim zdąży- ła go zaatakować, on zrobił to pierwszy. Wyjdz za mnie. Czyś ty zwariował? Kupiłem ci wielki pierścionek. Chcesz zo- baczyć? Potrząsnęłagłową, ale gdy wyciągnął z kiesze- ni aksamitne pudełeczko, w jej oczach błysnęło zainteresowanie. Ann Major 347 Kupiłeś to bez mojej wiedzy... Zaraz po naszym weekendzie. Zupełnie zwaliłaś mnie z nóg. Otworzyła pudełeczko i na widok olbrzymiego brylantu zaparło jej dech w piersiach. Sando mruknęła zmysłowo, pozwalając mu, by wsunął pierścionek na jej palec. Moja matka będzie zachwycona! Kocham cię rzekł i znówją objął. Kamera upadła na podłogę. Miłość to dziwna sprawa, pomyślał Mike, patrząc z boku, jak Sando i Sara ręka w rękę wychodzą na zewnątrz, by popatrzyć na gwiazdy. Ale radość z pozbycia się Sary nie trwała długo, bo już po chwili przykleił się do niego Galbraith. Archeolog miał akurat katar i mówił przez nos, toteż Mike z trudem go rozumiał. Zadawał mu jakieś pytania dotyczące wykopalisk w stawie na płaskowyżu. Zapewniał, że ma na to pozwolenie. Jasne, kop zgodził się Mike. Nie chciał rozmawiać z człowiekiem, który zajmował się odgrzebywaniem miast umarłych. Przy pierwszej sposobności zostawił archeologa i poszedł do kuchni poszukać Lilly. W pierwszej chwili nic nie widział w ciemno- ściach, ale gdy wzrok trochę się przyzwyczaił, dostrzegł wkącie przyklejone do siebie sylwetki dziewczyny i chłopaka. 348 Blizniaczki Lilly i jakiś punk z grzebieniem różowych włosów i twarzą poprzebijaną srebrnymi kol- czykami. W samym nosie miał ich trzy, nie wspominając już o uszach. Lilly! zawołał Mike ostro. Tato mruknęła, wyplątując się z objęć punka. Właśnie pomagam Leo. W czym mu pomagasz? zdziwił się Mike, przewiercając chłopaka wzrokiem. Tak w ogóle wzruszyła ramionami. Prze- praszam cię, że zachowywałam się jak... no, tak jakbyś naprawdę zabił Karę. Cieszę się, że wróci- łeś do domu. Masz dosyć nietypowe sposoby okazywania radości. Roześmiała się tylko. Ale na twarzy jej wy- branka pokazał się grymas niesmaku. Nic mi nie mówiłaś, że twój ojciec jest Indianinem. Nie przepadam za nimi. Z pogardą splunął na podłogę. Mike rzucił się w jego stronę, ale Leo wymknął się z kuchni zwinnie jak kot i zatrzasnął drzwi tuż przed jego nosem. Usłyszeli szybkie kroki na werandzie i Uożowy chłystek zniknął w mroku. Witaj w domu powiedziała Lilly. Różowa sypialnia wciąż wyglądała jak pokój małej dziewczynki. A jednak, podobnie jak pozo- stałe pomieszczenia w tym domu, był to pokój Ann Major 349 matki. Frances osobiście wybrała wszystkie deta- le wnętrza i urządziła je według swojego widzi- misię. Na widok srebrnych szczotek do włosów z wy- grawerowanymi literami K i E Emma poczuła przypływ nostalgii. Najpiękniejsze lalki z kolek- cji matki siedziały równo w swoich gablotach za szkłem, a łóżka przykryte były tymi samymi jedwabnymi narzutami, na których w dziecińst- wie nie wolno im było siadać. W kilku wazonach stały świeże bzy i róże. W dzieciństwie obydwie z Karą nienawidziły tego wymuskanego pokoju, olejnych obrazówna ścianach i lalek na pokaz. Przypomniała sobie, z jaką złością matka zdzierała ze ścian przypięte pinezkami plakaty gwiazd rocka, i wygłaszała przy tym kazania o tym, że nazwisko Shayne zobowiązuje do... lepszego gustu. Rzeczy nietykalne. W tym pokoju unosił się zapach martwoty. Emma podeszła do gablotki i pomyślała, że ona sama też była jak jedna z tych lalek za- mknięta pod szkłem, chroniona, dopóki w jej życiu nie pojawił się Mike. Otworzyła gablotę i wyjęła pasterkę w stroju z różowej satyny. Emma usłyszała za plecami głos matki. Drgnęła i upuściła lalkę. Frances natychmiast znalazłasię obok. Przyklękłai delikatniewygładziła 350 Blizniaczki pomiętą różową spódniczkę, a potem ustawiła lalkę w gablocie dokładnie w tym samym miejscu, gdzie znajdowała się przedtem. Kochanie, najlepiej ich nie dotykać. Wiem szepnęłaEmmagłosem małej dziew- czynki. Emmo... czy nadal wydaje ci się, że jesteś zakochana w Greywolfie? Zamierzam za niego wyjść oświadczyła Emma, dziwiąc się własnej odwadze. Na widok spojrzenia Frances dodała szybko: Będziemy sąsiadkami. To chyba powinno cię ucieszyć? Frances odwróciła wzrok. Mike zobaczył Emmę na schodach. Twarz miała zachmurzoną i wyglądała, jakby płakała, ale bacznie rozglądała się dokoła, wyraznie kogoś szukając. Wstrzymał oddech i czekał. Zupełnie jakby w tej chwili ważyło się całe jego życie. Dostrzegła go i jej twarz natychmiast się rozświetliła. Z radosnym okrzykiem podbiegłado
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|
|
|