[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Trzeba teraz opuÅ›cić na chwilÄ™ ziemie wandejskie, by przenieść siÄ™ za LoarÄ™, do Bretanii. Nie bÄ™dzie w tym przesadnej dowolnoÅ›ci, wiadomo przecież, że obie te prowincje odegraÅ‚y w dziejach ówczesnych rolÄ™ mateczników kontrrewolucji. W Bretanii wÅ‚aÅ›nie przytrafiÅ‚ siÄ™ wypadek dość wyraziÅ›cie malujÄ…cy rolÄ™ emocji. Opowiedzieć wypadnie pokrótce o ostatniej przygodzie markiza Armanda de la Rouairie (zapożyczajÄ…c siÄ™ poważnie u Gabriela Lenotre, który zródÅ‚owo przestudiowaÅ‚ dzieje jego żywota). Nie byÅ‚ to już czÅ‚owiek mÅ‚ody i taki w dodatku, co z niejednego pieca chleb jadaÅ‚. Urodzony w roku 1750 w piÄ™knym Fougères, o którym przyjdzie jeszcze wspomnieć, za mÅ‚odu kochaÅ‚ siÄ™, pojedynkowaÅ‚, próbowaÅ‚ nawet samobójstwa. WalczyÅ‚ w Ameryce o wolność Stanów Zjednoczonych, zasÅ‚ynÄ…Å‚ tam pod pseudonimem puÅ‚kownika Armand. Wróciwszy do Francji, namiÄ™tnie wdaÅ‚ siÄ™ w spór szlachty i kleru z rzÄ…dem królewskim, zmierzajÄ…cym do reform, które może zapobiegÅ‚yby rewolucji. UprawiaÅ‚ opozycjÄ™ tak stanowczo, że na czas pewien dostaÅ‚ siÄ™ pod klucz, do Bastylii. Kiedy jednak paryża-nie zburzyli ten przybytek niewoli mniemajÄ…c, jak gÅ‚oszÄ… niektórzy, że znajdujÄ… siÄ™ tam znaczne zapasy mÄ…ki na chleb markiz de la Rouairie przerzuciÅ‚ siÄ™ na stronÄ™ tego, który go poprzednio wiÄ™ziÅ‚. ZostaÅ‚ organizatorem i szefem Asocjacji BretoÅ„skiej , spisku majÄ…cego na celu przywrócenie peÅ‚ni praw królowi. De k Rouairie liczyÅ‚ na pomoc ze strony tych samych Anglików, z którymi dopiero 37 co skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ bić za oceanem. O konspiracji bretoÅ„skiej dobrze wiedziaÅ‚, miaÅ‚ w niej swoich ludzi Danton. Dobry minister policji trzyma zawsze w pogotowiu ze trzy spiski i dwa zamachy stanu . Co prawda Danton piastowaÅ‚ wówczas tekÄ™ ministra sprawiedliwoÅ›ci, nie zaÅ› policji, ale to na jedno wychodzi w czasach dyktatur. Penetrowanie prawicowych sprzysiężeÅ„ mogÅ‚o siÄ™ wielorako przydać. 12 stycznia 1793 roku, o drugiej nad ranem, markiz przyjechaÅ‚ konno do zamku La Guyomarais, należącego do konspiratora o tym nazwisku. ZamierzaÅ‚ zabawić krótko, lecz niespodziewana choroba zatrzymaÅ‚a go najpierw w Å‚ożu paÅ‚acowym, potem w łóżku chÅ‚opskim, bretoÅ„skim, przypominajÄ…cym ustawionÄ… na boku, szczelnie zamkniÄ™tÄ… szafÄ™. DopÅ‚yw powietrza zapewnia tam wÄ…ski i dÅ‚ugi, prostokÄ…tny otwór, biegnÄ…cy pod górnÄ… krawÄ™dziÄ… sprzÄ™tu, zaopatrzony w balaski. Ludzie nie tylko Å›piÄ…, lecz i rozbierajÄ… siÄ™ do snu w ciemnym wnÄ™trzu. Funkcjonariusz muzeum nantejskiego, zapytany o powód takiego postÄ™powania, odpowiedziaÅ‚ zwiÄ™zle: Par pudeur. De la Rouairie wróciÅ‚ do paÅ‚acowych wygód z chaty chÅ‚opskiej, gdzie go doraznie ukryto przed żandarmami republikaÅ„skimi. Powoli powracajÄ…cemu do zdrowia jeden z towarzyszy codziennie odczytywaÅ‚ gazety. Pewnego wieczoru szósty zmysÅ‚ konspiratora wyczuÅ‚ widocznie zmianÄ™ w zachowaniu siÄ™ otoczenia. Skarżąc siÄ™ na pragnienie, rekonwalescent przerwaÅ‚ nagle lektorowi, wysÅ‚aÅ‚ go po napój. ChcÄ…c nie chcÄ…c czÅ‚owiek wyszedÅ‚, odkÅ‚adajÄ…c pismo na gzyms kominka. Po chwili roz-paczliwy krzyk poderwaÅ‚ na nogi domowników. Nieprzytomny markiz tarzaÅ‚ siÄ™ w konwulsjach po dywanie, woÅ‚aÅ‚ o konia i broÅ„, Nie odzyskaÅ‚ już Å›wiadomoÅ›ci, zmarÅ‚ 30 stycznia nad ranem. Na miejscu, gdzie go pochowano, stoi dziÅ› żelazny krzyż, na którym oprócz nazwiska i daty zgonu widniejÄ… jeszcze sÅ‚owa: ChorobÄ…, która go zabraÅ‚a, byÅ‚a wierność . Po wyjÅ›ciu lektora z pokoju eks-wiÄ™zieÅ„ Bastylii sam siÄ™gnÄ…Å‚ po gazetÄ™ i przeczytaÅ‚ to, co przed nim tajono. Pismo zawieraÅ‚o wiadomość o Å›ciÄ™ciu Ludwika XVI, opis egzekucji. MieÅ›ci siÄ™ w granicach tak zwanej prawidÅ‚owoÅ›ci, że arystokrata zwalcza królewskie pomysÅ‚y ograniczenia przywilejów. NagÅ‚a zmiana frontu również nie jest niczym nadzwyczajnym. Konstytuanta uchwaliÅ‚a wszak caÅ‚kowite zniesienie praw 38 feudalnych. Z pobudek klasowych można prowadzić takÄ… czy innÄ… politykÄ™, spiskować, popychać do wojny domowej, nawet oglÄ…dać siÄ™ na pomoc zagranicy. Z pobudek klasowych nie dostaje siÄ™ jednak zazwyczaj wstrzÄ…su nerwowego, zakoÅ„czonego Å›mierciÄ…. Dla markiza de la Rouairie i dla milionów innych Francuzów rozmaitego stanu królewskość byÅ‚a Å›wiÄ™toÅ›ciÄ…. Sam ustrój okreÅ›laÅ‚o siÄ™ jako la monarchie de droit divin . Najistotniejszym obrzÄ™dem koronacji byÅ‚o pomazanie olejami Å›wiÄ™tymi (i nic nie znaczyÅ‚a wiedza o tym, ze podczas sakry Karola VII zawierajÄ…cÄ… je ampuÅ‚kÄ™ trzymaÅ‚ marszaÅ‚ek Gilles de Rais). Patriotyzm, uczucie zrodzone z konkretu i na nim polegajÄ…ce, u wielu odnosiÅ‚o siÄ™ przede wszystkim do osoby panujÄ…cego. Ona byÅ‚a widomym, żyjÄ…cym symbolem narodu, zwornikiem ponad wszelkie nasze wyobrażenie zróżnicowanej caÅ‚oÅ›ci. W poczÄ…tkach roku 1789 w miejscowoÅ›ci Vitrolles-les-Martigues uchwalono jawnie i oficjalnie, że król Francji bÄ™dzie uznawany w Prowansji nie inaczej niż jako jej hrabia. JednoczeÅ›nie w Scaer koÅ‚o Concarneau nakÅ‚adano na delegatów do Stanów Generalnych obowiÄ…zek baczenia pod grozbÄ… infamii! by nie staÅ‚a siÄ™ najmniejsza krzywda warunkom zjednoczenia ksiÄ™stwa Bretanii z koronÄ… francuskÄ…, paragrafom ukÅ‚adu małżeÅ„skiego księżniczki Anny. (PoÅ›lubiÅ‚a ona, jak wiadomo, najpierw Karola VIII, a po jego rychÅ‚ej Å›mierci Ludwika XII; pierwszy z tych zwiÄ…zków zawarto na rok jeden przed odkryciem Ameryki przez Kolumba, drugi w siedem lat po tym pamiÄ™tnym
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|