|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do jej zmarłego męża. W każdym razie był jednym z niewielu mężczyzn, którzy potrafili stawić jej czoło. Wyjedzie z Zimbabwe ze świadomością, że do wyko- nania niemożliwego zadania wynajęła jednak najlepszych i że jeśli Creasy emu się nie udało, to nie udałoby się nikomu innemu. Będzie kontynuowała nudne in- walidzkie życie w swoim Denver. Może już niedługo. Nie czuła najmniejszego niepokoju czy lęku. Nagle usłyszała za sobą głos: Pani Manners? Obróciwszy głowę, zobaczyła młodą Azjatkę. Ogarnęła ją złość, że przerwano jej rozmyślania. A jest tu jakaś inna starucha w inwalidzkim wózku? burknęła opryskli- wie. Młoda kobieta zawahała się, jednak podeszła i stanęła przed panią Manners. Przepraszam, że pani przeszkadzam, przyjechałam jednak z bardzo daleka, by z panią porozmawiać. Nazywam się Lucy Kwok. O czym porozmawiać? 120 O zamordowaniu pani córki i Cliffa Coppena. I o niemalże jednoczesnym zamordowaniu moich rodziców i brata w Hongkongu. Przyleciała pani z Hongkongu, żeby się ze mną spotkać? spytała Gloria Manners po chwili milczenia. Tak. Mam podstawy sądzić, że te morderstwa mają ze sobą związek. Tak samo sądzi policja Hongkongu. Dowiedziałam się, że pani tu przyleciała, by od- szukać i ukarać morderców. Stara kobieta wskazała na krzesło. Niech pani siada, panno Kwok. W ciągu dwudziestu minut obie kobiety zdążyły wymienić najważniejsze in- formacje. Gloria Manners opisała przebieg wydarzeń od chwili jej przylotu do Zimbabwe, Lucy zaś wyjaśniła związek między morderstwami w Hongkongu i nad jeziorem Kariba. Pani Manners chciała już przywołać kelnera, ale w tym momencie zobaczyła inspektora Gilberta, idącego ku nim przez trawnik. Robin Gilbert wziął stojące w pobliżu krzesło i usiadł obok wózka Glorii. Gloria przestawiła go Lucy: Ta młoda dama twierdzi, że w Hongkongu zbiegają się nici morderstwa mojej córki. Wiem o tym odparł Gilbert. Szef policji Ndlovu rozmawiał ze mną o tym wczoraj wieczorem. Gilbert odczekał i oświadczył niemal uroczyście: Pani Manners, mam pani do zakomunikowania ważną wiadomość. Ludzie, którzy zamordowali pani córkę i Cliffa Coppena, zostali zabici dziś o świcie. Oni i jesz- cze czterej inni. Pani Manners wpatrywała się długo w twarz policjanta, nim spytała: Jest pan pewien, że to właśnie ci? Mamy dowody. Czy to Creasy ich zabił? Tak. Wraz z MacDonaldem i Michaelem. W Binga rozegrała się prawdziwa bitwa. To tuż nad jeziorem. Myślałem, że Michael jest w Harrare? Myśmy też tak sądzili. Ale wczoraj zniknął z hotelu. Musiał szybko jechać, żeby o świcie dotrzeć na miejsce. Czy mordercami mojej córki byli czarni? Nie. Biali. Ojciec i syn. Inspektor spojrzał na zegarek. Wszystkie szczegóły podam pani już w samolocie. Gloria wydawała się lekko oszołomiona tempem wydarzeń. W jakim samolocie? W pani samolocie, pani Manners. Musimy zaraz lecieć do Bulawayo. W re- cepcji spotkałem pani pielęgniarkę i poleciłem jej pakować rzeczy. Kazałem dy- rektorowi hotelu zawiadomić pilotów. Chciałbym, abyśmy mogli jak najszybciej odlecieć. Gloria z trudem zbierała myśli. 121 Ale dlaczego właśnie do Bulawayo? Ponieważ Michael został bardzo poważnie ranny. Inspektor wstał. O Boże! Ale wyjdzie z tego? Nie wiem. Na szczęście byłem w Binga, kiedy to się wszystko stało. Prze- wiezliśmy go do szpitala w Binga, ale to jest malutki szpital. Kiedy przed dwiema godzinami opuszczałem Binga, jego stan był bez zmian. Teraz jest przewożony samolotem do Bulawayo. Tam mają lepsze warunki i wszystko, co potrzeba. Są z nim Creasy i Maxie. Leci też do Bulawayo szef John Ndlovu. Nie sam, ale z trzema aresztowanymi wspólnikami zabitych morderców. W Glorię wstąpiła energia. No, to lecimy, inspektorze! Myślę, że powinna nam towarzyszyć panna Kwok.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|
|
|