[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szałem, jak Gerlinda mówiła ci o swej przyjazni i prosiła cię o bezwzględne zaufanie. Ja ci ra- dzę, bądz z nią ostrożna! Ze mną dzieje się to samo, co z tobą: i ja nie mogę nakłonić serca ku niej. Rainer nie może tego zrozumieć. On zawsze ją broni. Dlatego też nie żądał od niej, by się przeniosła do wdowiego domu. No, ale teraz musi to nastąpić, i co do mnie, bardzo jestem z tego rad. I tak będzie jeszcze dość często przebywać w zamku, ale przynajmniej już tam nie będzie panią! Tak, i w rzeczywistości musi ona wyprowadzić się z zamku przeze mnie. I może dla- tego czuje do mnie żal. Ale wolałabym, gdyby mi to szczerze okazała. R L T Przyrzeknij mi, Josto, że będziesz się miała na baczności i że nie powierzysz jej nic, czego byś nie mogła powierzyć każdemu człowiekowi. Josta roześmiała się. Przede wszystkim jestem bardzo skryta i obdarzam zaufaniem tylko ludzi, którzy są bliscy mojemu sercu! A zresztą, cóż miałabym jej do powierzenia? Nie mam żadnych tajemnic! Henning ujął jej dłoń. Czy wiesz, że w tej chwili powiedziałaś mi coś bardzo miłego? Josta spojrzała na niego spokojnie pytającym wzrokiem: Bo co ja właściwie powiedziałam? %7łe obdarzasz zaufaniem ludzi, którzy są bliscy twemu sercu. A właśnie mnie coś za- ufałaś. Josta wesoło skinęła głową. Bo też ty naprawdę jesteś mi bliski, Henningu. Przecież jesteś bratem Rainera! Muszę cię za to lubić. Czynię to też z całego serca i nie przychodzi mi to z trudnością. Henning przycisnął jej dłoń do swych ust: Dziękuję ci, Josto, pragnę się okazać zawsze godnym twego zaufania. Josta potakiwała mu z uśmiechem. Wiem o tym. No, a teraz nie mam już więcej fotografii do pokazania, więc chodzmy tam! Potem zamknęła pudełko i z ufnością oparła się o jego ramię. Ramię w ramię stanęli na progu. Rainer spojrzał ku nim i ujrzał ich z widocznym jeszcze na młodych twarzach zdener- wowaniem. Josta wysunęła rękę spod ramienia Henninga i szybko podeszła do Rainera, jak gdyby nie mogła inaczej postąpić. Rainer odetchnął głęboko, jak po wielkim wysiłku. A oczy hrabiny Gerlindy błyszczały, kiedy ujrzała Jostę i Henninga na progu w tak po- ufałej pozie. I ona zrobiła spostrzeżenie, że młode ich twarze były jeszcze zarumienione od przeżytego wzruszenia. Ale kiedy Josta stanęła u boku Rainera, a on był dla niej tak uprzejmy, Gerlinda przymknęła na długą chwilę oczy, jak gdyby nie chciała tego widzieć. Niedługo potem dwaj bracia i hrabina Gerlinda podnieśli się. Dobranoc, moja ukochana Josto rzekł hrabia Rainer na pożegnanie do narzeczonej i pocałował ją w rękę. R L T Josta podchwyciła to ukochana Josto" z bijącym sercem. Ach, gdybym naprawdę była jego ukochaną Jostą, gdybym mogła unicestwić tę drugą kobietę, którą zawarł w swym sercu!" wołało w niej coś. Gdybym chociaż wiedziała, kim ona jest! Czy Henning wie coś o niej? I czy powie mi, gdy go o to zapytam?" Ale hrabia Henning wiedział tyleż, co i inni ludzie o miłosnej tragedii, jaką przeżył jego brat. Wiedział tylko, że Rainer przez długie lata cierpiał nad utratą jakiejś kobiety. Imię tej ko- biety pozostało mu nieznane. * * * Po powrocie do domu bracia, pożegnawszy hrabinę Gerlindę, rozmawiali ze sobą jeszcze z godzinę. I po raz pierwszy coś obcego, coś niewyjaśnionego stanęło między nimi. Henning długo tej nocy nie mógł zasnąć. Rozmyślał znów nad sprawami, o których jed- nak nie chciał myśleć. Nagle jedna myśl przeszyła go, jak prąd elektryczny. Co powie i zrobi Rainer, gdy przyjdę do niego i powiem: Niesprawiedliwie postępujesz, żeniąc się z Jostą bez miłości! Ona nie wie, co czyni, oddając ci się bez miłości. Ale ty znasz to uczucie, wiesz, co to miłość, i obowiązkiem twoim było ostrzec ją przed tym krokiem. Jeśli nie kochasz Josty, zwróć jej wolność!" Długo tak męczył się rozmyślaniami w ciemną noc. Kiedy następnego rana wszedł do pokoju brata, zobaczył, jak ten przebiera między swoimi fotografiami. Pomóż mi wybrać najlepsze zdjęcie, Henningu. Słyszałeś, że Josta prosiła mnie o fo- tografię. Chcę jej posłać jedną z różami rzekł Rainer. Wtedy dopiero spostrzegł Henning wspaniały kosz pąsowych róż. Stały na stole. I nagle przypomniała mu się pewna scena. W zeszłym roku Rainer przyjechał do Berlina, by go odwiedzić. I wtedy Henning, kiedy wyszli na ulicę, wstąpił z Rainerem do pewnej kwiaciarni, w której chciał zamówić kwiaty dla narzeczonej kolegi, która tego dnia obchodziła imieniny. Obojętnie wybrał pierwszy lepszy kosz kwiatów, były to czerwone róże. Ale Rainer położył mu dłoń na ramieniu i rzekł: Henningu, czerwone róże daruje się tylko kobiecie, którą się kocha. Wtedy Henning śmiejąc się wybrał inne kwiaty. To wszystko przypomniało mu się teraz. Przypadkowo spojrzał przed siebie do lustra i ujrzał w nim, jak Rainer, stojąc przy czer- wonych różach głaskał je pieszczotliwie i całował. Henning zagryzł wargi. Teraz wiedział na pewno, że Josta myli się, jeżeli wierzy w to, że Rainer jej nie kocha. R L T Z głębokim westchnieniem ujął jedną z fotografii, która mu się wydała najwierniejszym odbiciem rysów Rainera. Tę posłałbym na twoim miejscu, Rainerze. Josta ucieszy się nią bardzo rzekł.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|