WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ściśniętym sercem.
 Sześć lat temu, w tym miejscu przysięgłam sobie, że już nigdy z
Byron nie wyjadÄ™.
 Nawet z miłości? Odwróciła twarz.
 Zwłaszcza z tego powodu.
 Jestem inny niż Joel  powiedział cicho. Westchnęła.
 Wiem. Wiem to od dawna, a ta noc to potwierdziła. Joel nocował
wyłącznie w pięciogwiazdkowych hotelach.
Kretyn.
 Zadowalał się pięcioma, mając szansę na pięć miliardów?
Uśmiechnęła się blado.
 Gdybyś tu został, miałbyś je co noc.
Jaka ona piękna. I prosi go, żeby nie wyjeżdżał.
 MuszÄ™.
 Z powodu Cory ego?
 Tak. Oraz przez pamięć Ariel.  Błagał ją wzrokiem o
zrozumienie.  Obiecałem jej... że będę się starał zmieniać świat na
lepsze.
 Przecież to robisz... tutaj.
 Miałem zapobiegać retinopatii u wcześniaków.
 Andrew, miałeś wtedy pięć lat. Myślisz, że Ariel chciałaby,
żebyś robił coś, czego nie lubisz?  Nie znała Ariel osobiście, ale
wiedziała, że jej brat na pewno by się nie zgodził, by robiła dla niego
coÅ› wbrew sobie.
 Jasne, że nie, ale to ja już w łonie matki przyczyniłem się do
zahamowania jej rozwoju. To ja już dwa dni po narodzeniu byłem w
domu, a ona została w szpitalu. To ja widzę. I nadal żyję. Wiem, że to
irracjonalne, ale czuję, że muszę jakoś się odpłacić. Ariel była moją
blizniaczą siostrą.  Położył rękę na sercu.
Zrozumiała, że poczucie winy każe mu zrezygnować z szansy na
nowe życie na rzecz zobowiązania podjętego wobec siostry.
 Wiem, że lubisz pracę w buszu. Kiedy praca w Sydney dawała ci
tyle satysfakcji? Andrew, życie jest bardzo krótkie.
Stanął przed nią i ujął jej twarz w dłonie.
 Prosisz mnie o to, żebym zrezygnował ze wszystkiego, co dla
mnie najważniejsze.
 A ty masz prawo prosić mnie o to samo?
 Podejrzewam, że mam bardziej niż ty związane ręce.
Miała ochotę krzyczeć.
 Tak... Joel też tego nie rozumiał.
O Boże, zlekceważył wszystko, co starała się mu przekazać,
przywożąc go na cmentarz.
 Przepraszam, głupio powiedziałem. Proponuję kompromis.
Będziemy się odwiedzać.
Ręce jej opadły.
 To się nie uda  powiedziała cicho.
 Uda, jak siÄ™ postaramy.
 Andrew, sama podróż z Byron do Sydney zabiera dwa dni.
Przecież nie będziesz za każdym razem woził ze sobą Cory ego, a to
oznacza, że to ja będę was odwiedzać. Już to ćwiczyłam. Z czasem
zaczną się kłótnie. Cała znajomość będzie się obracać wokół tego,
czego nie możemy zrobić. Znudzi cię to, a potem zacznę cię drażnić.
 Nie mów tak. Pamiętasz, co powiedziałem wieczorem? Już nie
mam wątpliwości, Georgino, że cię kocham. Pomóż mi, proszę.
 Ja ciebie też kocham  wykrztusiła przez ściśnięte gardło.  Ale
nie będę kursować między Byron i Sydney. Rozumiem, że masz
zobowiązania w Sydney, aleja mam je tutaj. Nie każ mi z nich
rezygnować.
Ona go kocha?
 Co wobec tego zrobimy? Wzruszyła ramionami.
 Przeżyjemy ten tydzień, a potem dodamy ten układ do listy
życiowych doświadczeń. Jak osoby dorosłe. Ty pójdziesz swoją
drogÄ…, ja swojÄ….
 Do kitu.
 Zgadzam siÄ™.
 Naprawdę mnie kochasz?  Położył jej rękę na ramieniu.
 Naprawdę.  Pocałowała go. Był to wyjątkowo gorzko-słodki
pocałunek.
 Nie chcę nie móc cię całować  szepnął.
Po południu wpatrywał się tępo w bardzo interesujący artykuł
poświęcony najnowszym badaniom w dziedzinie retinopatii.
Georgina, Mabel i chłopcy krzątali się w warzywniku, a John
naprawiał coś w warsztacie.
Ta idylla trwała do chwili, gdy na werandę wpadł Charlie.
 Cory ego ugryzł wąż!  zawołał zapłakany. Andrew zdrętwiał z
przerażenia. Cory?!
 Gdzie?  zerwał się z fotela.
 W ogrodzie.
 Biegnij obudzić Profa. Poproś, żeby wziął ze sobą apteczkę. 
Puścił się biegiem do ogrodu, usiłując zebrać myśli, zachować się jak
na lekarza przystało. W oddali, pośrodku zagonu sałaty, dostrzegł
Georginę pochyloną nad chłopcem.
 Spokojnie  odezwała się Mabel, trącając butem nieżywego
węża.  To niejadowity pyton.
Zerknął na Georginę, która przytaknęła, kołysząc w ramionach
przerażonego Cory ego. A gdyby ukąsił go wąż jadowity? Czy
potrafiłby żyć dalej ze świadomością, że zawiódł chłopca? %7łe zawiódł
Ariel?
 Wujku, czy ja umrÄ™? Jak mama?
 Nie umrzesz. Na pewno. Słyszałeś, co Mabel powiedziała? Ten
wąż nie był jadowity, prawda, Mabel? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates