[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się kochać. Mięśnie miał napięte. W pierwszej chwili sądziła, że przyszedł, żeby z niej szydzić, ale kiedy jej oczy przywykły do ciemności, zobaczyła powagę malującą się na twarzy męża. - Dziś jeśli ktokolwiek kogokolwiek odtrąci, to na pewno nie ja ciebie - dodał szeptem. Zadrżała z podniecenia. Bała się, że ta zdradliwa reakcja nie uszła uwadze Chase'a. - Nie - jęknęła w proteście. - Tamto zdarzyło się pięć lat temu i... - I od tamtej pory żaden mężczyzna cię nie dotknął. - Oprócz ciebie... na Jersey. - Wiem. - Zacisnął mocniej ramię, niemal przygważdżając Somer do łóżka. Drugą ręką pogładził ją delikatnie po policzku. - Cofniemy się w czasie - rzekł niskim, hipnotyzującym głosem. - Zamknij oczy i zapomnij o całym świecie. - Nie mogę... Odczytał jej słowa jako sprzeciw, a ona chciała zamknąć oczy, chciała o wszystkim zapomnieć. Tylko po prostu nie mogła. 130 RS - Może więc to ci pomoże... Znajdowała się w dziwnym letargu. Chociaż widziała, że Chase się pochyla, była zbyt ospała, zbyt ociężała, aby obrócić głowę w bok. Jakimś cudem przeniósł ją w przeszłość, sprawił, że czas się cofnął, znikły gorycz i lęk. Pod wpływem magnetycznego spojrzenia i hipnotyzującego głosu po- słusznie rozchyliła wargi, które drżały w oczekiwaniu na pocałunek, zupełnie jakby znów miała osiemnaście lat. Całował ją wolno, czule, delikatnie. Odprężyła się. Wiedziała, że może skupić się na doznaniach, odwzajemniać pieszczoty, przenieść się w inny wymiar czasu i przestrzeni. Bo tym razem nic nie zburzy jej spokoju. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a ona bez lęku, o nic nie pytając, posłusznie wykonywała milczące polecenia. Chase leżał obok niej, przylegali mocno do siebie, lecz Somer nie odczuwała strachu czy niepokoju, jedynie zadowolenie i akceptację. Stopniowo budziła się do życia. Ciało reagowało na najdrobniejsze pieszczoty. Powoli, leniwie Chase przesuwał usta po jej twarzy, brodzie, powiekach, badał zakamarki ucha, a ona wiła się coraz bardziej podniecona. - Mmm, to nam tylko przeszkadza, prawda? - Wskazał ma atłasową koszulę nocną. Toczyła wewnętrzną walkę. Z jednej strony chciała zaprotestować, z drugiej, czując na sobie ogniste spojrzenie, pragnęła odsłonić się, pokazać Chase'owi w całej okazałości. - Nie powinniśmy... - próbowała zaoponować resztkami sił i rozsądku. Wbił wzrok w różowe sterczące sutki. - Powinniśmy - powiedział ochryple. - Oboje chcieliśmy tego przed laty. I oboje chcemy teraz. 131 RS - Nie... - Chciała wyrwać się spod dziwnej władzy zmysłów i przypomnieć sobie, dlaczego nie powinna reagować w ten sposób na głos i dotyk Chase'a. Bo przecież ją skrzywdził, zadał ból, uczynił emocjonalną kaleką. Nie powinna więc... Była jednak zbyt słaba, a bodzce zbyt silne. Sam wzrok Chase'a wodzący po jej nagim ciele przyprawiał ją o dreszcz podniecenia. A kiedy poczuła dłonie zaciskające się z na jej piersiach, resztki oporu stopniały. Już nic ich nie dzieliło, żadna przeszłość, żadne złe wspomnienia. Zamknąwszy oczy, skupiła się na terazniejszości, na pieszczotach, pocałunkach, namiętności. Odwzajemniała dotyk, badała dłońmi kształty Chase'a, przesuwała palce po jego ramionach, plecach, twardych biodrach, małych, jędrnych pośladkach. Po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że oboje ciężko dyszą, a skórę mają wilgotną. Ciekawa była, czy delikatna, lekko kwiecista woń jej skóry podnieca Chase'a w równym stopniu, co ją zdecydowanie męski zapach jego ciała. Całowała go po szyi, za uchem, z każdą chwilą nabierając coraz większej odwagi. Jej pewność siebie dodatkowo wzmagał cichy jęk zadowolenia dobywający się z gardła Chase'a. Działał na nią jak narkotyk, jak pyszne wytrawne wino. - Och, Somer... Przetoczył się na wznak. Wstrzymała oddech. Co za rozkosz czuć pod sobą wspaniale umięśnione, twarde ciało. Rozsunął uda, po czym zacisnął je wokół jej bioder. Przeniknął ją niesamowity żar. Zadrżała gwałtownie. - Nie bój się - szepnął Chase, zle odczytując powód jej dreszczy. - Nie skrzywdzę cię... nie odtrącę... Boże, jaka jesteś piękna. Wiesz o tym? Teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|