WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Spojrzała mu w oczy z gorącą obietnicą.
 W takim razie... dlaczego? Nie podobam ci siÄ™? DotknÄ…Å‚ jej twarzy.
 Wiesz, że cię pragnę. Jesteś najbardziej seksowną dziewczyną, jaką
kiedykolwiek spotkałem. Czujesz przecież, co się dzieje, kiedy się
dotykamy.  Napięcie groziło eksplozją.  Ale chcemy od życia różnych
rzeczy. To nie zabawa. Za dzień lub dwa rozstaniemy się na zawsze. Nie
chciałbym...
Teraz Marcy położyła mu palec na wargach.
 Wiem to wszystko. Ale ja nie oczekuję długiego, poważnego
związku.  Uśmiechnęła się do niego.  To nie znaczy, że wskakuję facetom
do łóżka przy pierwszej okazji. Tak naprawdę to spałam tylko z jednym. Ale
86
RS
musisz przyznać, że między nami jest coś wyjątkowego i powinniśmy coś z
tym zrobić, zanim będzie za pózno.
Położyła mu dłoń na piersi, wyczuwając łomotanie jego serca.
 Czuję, jak reagujesz na mój dotyk. Moje ciało odpowiada tak samo
już na twoją obecność w tym samym pokoju.
Pochyliła się i pocałowała go lekko.
 Proszę, Lance! Spróbujmy przeżyć coś pięknego. Daj mi szansę.
Ogień trzaskał na kominku, a Lance próbował stłumić ogarniający go
żar.
Jednak granice, które sobie wytyczył, zaczęły znikać, a cała jego
samokontrola rozwiała się jak chmura dymu.
Jedną dłonią nakrył jej policzek, a drugą objął kark i delikatnie
zgłębiał słodkie sekrety jej warg.
Smakowała czekoladą i cynamonem, słońcem i wanilią, co go zupełnie
urzekło.
Z głębokim westchnieniem zwolnił samego siebie ze ślubów czystości,
by złożyć zupełnie inne.
Wyciągnął grzebień z jej włosów i zachwycił się ich jedwabistą
miękkością.
 Masz przepiękne włosy. Chyba wolę je rozpuszczone.
Z uśmiechem pomogła mu wyjąć resztę grzebyków.
Potrząsnęła głową i w powietrzu zawirowała złota chmura.
 I chyba masz na sobie za dużo rzeczy...
Trzymał ją w mocnym uścisku, okrywając jej wargi pocałunkami
pełnymi pasji i determinacji.
Kiedy zawładnął nią z siłą i żarem, doznała uczucia paniki. Pragnienie
napotkało pragnienie, pasja splotła się z pożądaniem.
87
RS
Całował ją coraz mocniej i głębiej, a ona otwierała się dla niego. Całe
ciało nabrzmiało pragnieniem i oczekiwaniem.
Zapragnęła go zobaczyć nagiego, więc drżącymi z niecierpliwości
dłońmi zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Lance nakrył jej dłonie swoimi
i pomógł jej.
Szeroka opalona pierś oświetlona blaskiem ognia zachwyciła Marcy.
Tego nie wyobrażała sobie nawet w najdzikszych i najbardziej erotycznych
fantazjach.
Był wspaniały. Poza wszelką konkurencją.
Lance nie dał jej dużo czasu. Przygarnął ją i pocałował z dziwną
mieszaniną czci i pożądania.
Nie przerywając pocałunku, sięgnęła po jego dłoń i położyła sobie na
piersi, próbując w ten sposób ukoić dręczące pragnienie.
Teraz on jęknął, dotykając jej nagiej skóry. Wsunął kciuki pod
delikatny materiał i zsunął go z jej ramion.
Jego oczy płonęły, gdy Marcy delikatnie poruszyła biodrami i tkanina
miękko sfrunęła na podłogę.
Cała rozpłomieniona, Marcy wystąpiła z sukienki, zwalczając w sobie
pokusę osłonięcia piersi dłońmi. Opuściła ramiona wzdłuż ciała, pozwalając
Lance'owi delektować się tym widokiem.
Nie nosiła staniczka, więc jej nagość osłaniały tylko skąpe, prawie
przezroczyste majteczki.
Ale to, co robiła, nie wdawało się jej naganne.
Przeciwnie.
Sposób, w jaki Lance leniwie błądził po niej spojrzeniem, sprawił, że
wyprostowała się i upajała ciepłymi, pełnymi pasji wibracjami, które ku niej
wysyłał.
88
RS
Samo patrzenie nie wystarczało.
Zrobiła krok w jego kierunku.
Pochwycił ją w objęcia i obsypał pocałunkami. Poprowadził ją ku
przeżyciom, które do tej pory istniały tylko w jej wyobrazni. Przeczuwała to
i w niepohamowanym pragnieniu chciała, by już się stało.
Objęła go za szyję i wyruszyli w drogę ku gwiazdom.
89
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
 Spokojnie  szepnął  spokojnie...  Próbował uspokoić ich oboje
tak, jak robiłby to z płochliwym zrebakiem.
Ale jego ciało nie chciało słuchać.
Marcy też niezupełnie o to chodziło.
Jego serce zabiło mocno, kiedy posłała mu bystre spojrzenie i
żartobliwy uśmiech. Jej zmysłowość zapierała mu dech w piersiach i
sprawiała, że pławił się w upajającej namiętności.
Przyciągnął ją do siebie i ucałował pełne, różowe wargi.
Zagubił się pod dotykiem jej pieszczotliwych dłoni gładzących
rytmicznie jego nagie ramiona.
Przebiegając dłońmi po jej ciele, wyszukiwał najwrażliwsze miejsca.
Nakrył jej piersi dłońmi. Pasowały doskonale. Pieścił je delikatnie, czując,
jak reagujÄ… na jego dotyk.
Obiecał sobie powstrzymać swoje żądze i przede wszystkim Marcy
obdarować radością zbliżenia.
Jej dłonie błądziły już przy pasku jego dżinsów, więc jeszcze raz
powtórzył w duchu daną sobie obietnicę. Ale ona musnęła dłonią okolicę
rozporka i postanowienie rozpłynęło się jak mgła.
Było pięknie jak nigdy przedtem.
W głębi duszy czuł, że już nigdy niczego podobnego nie przeżyje.
Potem leżeli ciasno przytuleni. Marcy próbowała uspokoić oddech.
 Och, to było... było... Uśmiechnął się.
Ale jedno chciał wiedzieć. Delikatnie pocałował ją we włosy.
 Marcy, powiedziałaś mi, że nigdy... no wiesz... że przedtem...
90
RS
 Tak. Nigdy przedtem nie przeżyłam spełnienia. To był mój pierwszy
raz.
 Ale przecież byłaś mężatką. Urodziłaś dziecko.  Na myśl o tym, co
musiała przejść, czuł smutek.
Marcy uniosła głowę i uśmiechnęła się.
 Możesz być z siebie dumny. Przeżyliśmy coś wspaniałego i
niezapomnianego. CoÅ› magicznego.
Westchnęła. Jej oddech uniósł włoski na jego piersi.
Znów był podniecony i chciał się z nią kochać. Obawiał się, że już
zawsze będzie chciał tylko jej.
Marcy przebiegła palcami wzdłuż jego ramienia.
Obdarował ją najwspanialszym seksem w życiu. I był tak bardzo
czuły.
Przytuliła głowę do jego serca bijącego w rytmie jej własnego.
Lance odgarnął jej z czoła niesforny, wilgotny loczek. Oboje byli
spoceni, ale Marcy nie przejmowała się tym wcale.
Mieli dla siebie jeszcze przynajmniej jeden dzień.
Chciała mu powiedzieć wiele rzeczy. Powinien o nich usłyszeć, zanim
rozstanÄ… siÄ™ na dobre.
Ale jeszcze nie teraz.
Na myśl o rozstaniu zadrżała.
 Zimno ci?  zapytał.  Jeżeli wytrzymasz chwilę beze mnie, dołożę
do ognia i przyniosę jeszcze kilka koców.
 Będziemy spać tutaj?  Pytanie to wypsnęło się jej, zanim zdążyła je
zachować dla siebie.
Co prawda, nigdy nie pomyślałaby o spaniu na podłodze w domu
pełnym wygodnych łóżek.
91
RS
 Nie przeszkadza ci to? Obiecuję, że nie pozwolę ci zmarznąć.
Marcy przyglądała się jego twarzy w świetle ognia. Uśmiechał się, ale
w oczach miał smutek i tkliwość. Fascynujące połączenie.
Ucałowała go w czubek brody.
 To jedyne miejsce na świecie, gdzie chciałabym spędzić tę noc 
szepnęła mu do ucha.  Ale najpierw muszę zajrzeć do Angie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates