|
|
 |
|
 |
 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedzieć, żeby rozładować narastające napięcie. %7łałowała tego pocałunku, głównie ze względu na siebie, bo przeżyła go niezwykle mocno. Wciąż czuła się zmieszana. Jak mogła sobie pozwolić na jakiekolwiek uczucia do Keegana? Przecież odebrała już jedną nauczkę. Jej myśli znów wróciły do przeszłości, do pamiętnych szkolnych walentynek. Dziś już nawet nie pamiętała imienia tamtego chłopca, ale uczucie upokorzenia towarzyszyło jej nadal. Nie tylko zabawiono się jej kosztem, ale w dodatku niesmaczna prawda wyszła na jaw przed całą klasą. Jej związek z Tomem także stanowił powód do wstydu. W dodatku jego nie mogła zapomnieć tak łatwo jak kolegi ze szkolnej ławy. Przy nim przetrwała rozpad małżeństwa rodziców. Wprawdzie złowróżbne słowo rozwód" nie budziło już w niej przerażenia, wyrosła z dziwnych lęków, ale wciąż nie miała szczęścia w związkach z mężczyznami. Tom był jej pierwszą miłością. Miała dziewiętnaście lat i sądziła, że świat należy do niej. Dzięki ukochanemu rozstanie rodziców nie wydawało się takie straszne. Ale pewnego dnia wróciła do domu wcześniej niż zwykle i zastała go w łóżku z inną dziewczyną. Do tej pory sądziła, że wszystko między nimi układa się wspaniale. %7łycie brutalnie przekonało ją, jak bardzo się myliła. 81 R L T Potrzebowała tony czekolady, sześciu maratonów filmowych i wsparcia przyjaciół, by przeboleć swoją stratę. W końcu udało jej się pozbierać, ale minęło pięć lat, zanim odważyła się związać z kimś innym. Spojrzała na morze, by nie widzieć twarzy Matta. Nie powinna go całować. Nie była przecież głupia. Drżącymi ustami dotknęła brzegu kieliszka i wypiła odrobinę wina. W sobotę wychodzę za mąż wybuchła w końcu. I nie jesteś w stanie zrobić nic, żeby mnie od tego odwieść! Matt w zdumieniu uniósł brwi. A zatem, co oznaczał ten pocałunek? Nic syknęła przez zaciśnięte zęby. Ja odebrałem to nieco inaczej powiedział, obrzucając ją przeciągłym spojrzeniem. A ja nie odparła buntowniczo. Matt odłożył sztućce i wytarł usta serwetką. Nagle Cassie poczuła, że pokład statku jest za mały dla nich obojga. To dlaczego zaczęłaś? Chyba nie będziemy teraz roztrząsać, kto kogo sprowokował? spytała ironicznie i wzruszyła ramionami. Ale skoro już o tym mowa, to może podzielisz się ze mną swoimi wrażeniami dodała, zanim zdążyła się dobrze zastanowić. Było... miło. Cassie wypuściła wstrzymywany oddech. Wprawdzie nie wiedziała, czego się po nim spodziewać, ale z pewnością nie takiej zdawkowej odpowiedzi. Tylko tyle? spytała piskliwie. Miło? 82 R L T Trudno mi opisać to uczucie powiedział Matt i udał, że fascynują go chmury na niebie. Spróbuj poleciła, niemal zgrzytając zębami. Pocałunek był miękki, ciepły... Pstryknął palcami, jakby szukał w pamięci właściwego słowa. Ożywczy, ekscytujący i podniecający? podpowiedziała, czując, że krew w jej żyłach znów zaczyna żywiej krążyć. Hm... zawahał się Matt i uśmiechnął się rozbrajająco. Tak, mój świat też zadrżał w posadach. Mój nie zadrżał! Cassie gwałtownie zaprotestowała. Potrząsnęła głową. No i ma za swoje, skoro nie umiała trzymać języka za zębami. Matt tylko wzruszył ramionami. A co z twoimi pomysłami w sprawie mojej firmy? Pomysłami? Zaskoczona dziewczyna poderwała głowę. Ach, oczywiście. Ucieszyła się, że nareszcie znalezli jakiś bezpieczny temat. Nagle Matt zerknął na zegarek. Już tak pózno? Muszę wracać do pracy. Może odłożymy naszą rozmowę do kolacji? zaproponował i zaczął zbierać naczynia. Cassie zdążyła jeszcze porwać kromkę chleba ze swojego talerza, zanim Matt upchnął go w piknikowym koszu. Jego pośpiech wyglądał dość podejrzanie. Mieliśmy porozmawiać teraz przypomniała z naciskiem. Wcale nie zależało jej na następnym spotkaniu. Nie chciała znów robić z siebie idiotki. Cóż, jakoś nie udało się nam dojść do tego punktu odparł Matt, zwijając koc. 83 R L T Rzeczywiście. Zgodziła się, udając, że nie zauważa jego spojrzenia przyklejonego do jej ust. Więc trzymaj notatki pod ręką. Wrócimy do sprawy dziś wieczorem powtórzył i schylił się po koszyk. Patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. A gdy nieoczekiwanie odwrócił głowę w jej stronę, udała, że strzepuje kurz ze spodni. Miała nadzieję, że nie dostrzegł jej płonących policzków. Nic się nie martw. Dobrze. Wszystko zorganizuję odparł Matt i ruszył przed siebie. Cassie rozmyślała nad jego słowami. Posiłek w pokładowej restauracji w towarzystwie Rob i przyjaciela nie wymagał przecież zbyt wielu przygotowań. Co zorganizujesz?! zawołała za nim. Kolację w naszej kabinie, oczywiście powiedział lekkim tonem. %7łeby wszystko spokojnie omówić, potrzebujemy prywatności. Gdzie będzie nam lepiej niż w zaciszu naszej kajuty? Naszej, zdziwiła się w myślach Cassie. Jasne wydusiła. Do zobaczenia. Matt oddalił się wielkimi krokami. Cassie zagryzła dolną wargę. Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|
|
|