[ Pobierz całość w formacie PDF ]
które rządziły jeszcze wielką częścią społeczności pogańskiej. W dwu razach, Biskup Medjolanu, okazał nieugiętość swą, którą za święty obowiązek stanu uważał. Młody Cezar Gracjan, okazywał się za- wsze przyjaznym Biskupowi. Gdy mało znany wo- jskowy Bretończyk, Maxym, podburzył wojsko i zmusił Cezara uciekającego do przebieżenia Gallji; powiadają że Gracjan wspomniawszy Ambrożego, przeczuwał jak cierpieć będzie z jego przyczyny, bolejąc nad nim Biskup Ambroży, płacząc nad Gracjanem, miał odwagę zażądać ciała jego od przywiaszczyciela.. Odmówił mu Maxym, bojąc się aby widok ciała nie wzbudził żalu u ludu i żołnierzy, ale za tę odmowę, Ambroży wyjednał i otrzymał przyrzeczenie, żenię będą napadać na Walenynjana. Pozniej oparł się Justynie, która chciała prawa i władzę duchownych uszczuplić; ale na- jsławniejszym wypadkiem świętego życia jego, był 125/158 postępek z Teodozjuszem, ostatnim z wielkich ludzi na tronie Cezarów. Jeśli co dać może ludziom wyobrażenie wysokie i szacunek wielki dla chrześ- cijaństwa, to widok tego kapłana, bez wojsk, bez wpływu politycznego, zmuszającego do zupełnego posłuszeństwa wojownika samowolnego, silnego monarchę przed którym wszystko padało. Dość było tego, żeby ustalić dogmat wyższości władzy duchownej i przygotować drogi Hildebrandowi, Perettim, Caraffom pózniejszych wieków. Od ważniejszy od wszystkich swych sławnych następców, Ambroży nie miał za sobą żadnego przykładu, na którymby się wsparł, otrzymując stanowi swemu wysokie prerogatywy; nie podob- na, wyobrażając sobie ile to przedsięwzięcie wymagało stałości, energji, odwagi, siły, nie uwiel- biać kapłana, który je do skutku przywiódł. Obdarzony wielkiemi przymioty, Teodozjusz opłacał dań słabości ludzkiej, częstemi zapędami gniewu, którym podlegał. Ważny rozruch, a ściślej biorąc, wielkie ludu zburzenie, wstrzęsło miastem Tessaloniką, urzędnik jeden zabity został i kilku jego przyjaciół; a to z powodu uwięzienia jakiegoś woznicy cyrku, człowieka najpodlejszego zresztą, ale wprawnego w swej sztuce. Teodozjusz, w pier- wszej chwili gniewu, oburzenia, rozkazał wybić wszystkich bez różnicy mieszkańców miasta. 126/158 Edykt ten, naprzód odwołany, wydany został powtórnie na żądanie Ruffina; i siedm tysięcy os- ób, mężczyzn, dzieci, kobiet, starców, padli ofiarą nieludzkiego rozkazu. W tem zdarzeniu, Ambroży znalazł się, jak powinien był kapłan chrześcijański. Nie ukazał się on przed Cezarem, ale napisał list do niego, w którym imieniem Chrystusa, Kościoła i wszystkich Biskupów podlegających wpływowi jego; podawał w wyrazach najsilniejszych, powszechnemu oburzeniu, okrucieństwa pełną karę; nadto, skalanemu krwią niewinnych odmówił sakramentów. Próżno, prośbą i grozbą, Teodozjusz chciał go przełamać; napróżno ukazał się, otoczony wspaniałym orszakiem z liczną as- systencją u wrót katedry Medjolańskiej żądając aby mu je otworzono. Przystępu do Kościoła stale mu odmówiono. Nawet, w dzień Bożego Naro- dzenia, gdy z prośbą znowu przyszedł, Ambroży ukazał się u wnjiścia i oświadczył odważnie, że jeśli zechce wedrzeć się do Kościoła, przejść musi po jego trupie. Koniec końców, po interdykcie ośmiomiesięcznym, Ambroży, pod dwoma warunkami, ustąpić się zgodził. Pierwszym warunkiem było, ogłoszenie edyktu, mocą którego nikt ukaranym być nie mógł, w mniej jak trzy- dzieści dni po osądzeniu i uznaniu winnym; drugim publiczna pokuta Cezara: Teodozjusz 127/158 zgodził się na to. Odziany worem płóciennym, czołgając się po nagiej ziemi, z głową okrytą prochem i popiołem, pan świata stawił się u oł- tarza Chrystusowego, prosząc o przebaczenie za krew niewinną, pośpiesznie i bez przyczyny wylaną, z jego rozkazu. Było to wielkie zwycięzt- wo, ciągnące za sobą wielkie skutki, pożądane w części; w części może nieprzewidziane i szkodliwe (2). Musimy jeszcze ku czci ś. Ambrożego, inny wypadek życia jego przypomnieć. Za jego czasu raz pierwszy sąd wydal wyrok śmierci przeciwko heretykowi, pierwszą ofiarą nietolerancji miał paść Hiszpan pewien, zwany Prisciljan. S. Am- broży i Marcin z Tours protestowali przeciwko gruntowaniu dogmatu krwią ludzką; ale niechęć biskupów hiszpańskich przemogła i Prisciljan zabity został. Ambroży nie chciał nadal znosić się z Biskupami, których wpływ wywarł tak szkodliwy skutek, opinja powszechna w duchowieństwie stanęła przeciwko. Człowiek co tak odważnie stanął wyżej wszelkiej siły na ziemi, pozyskał w mniemaniu powszechnem, dar czynienia cudów. Leczył cud- ownie i miewał widzenia ekstatyczne. Gdy poświę- cać miał nowo zbudowaną ka
edrę Medjolańską,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|