[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieprzystosowanych społecznie wykolejeńców. Jet patrzył na niego wiecznie spode łba, ale ja byłem zdania, że dopóki nie odwali czegoś głupiego, jest całkiem w porządku. Nie mówiąc już o tym, że laski lgnęły do niego jak muchy do miodu. Nie wiedziałem, czy to jego południowy akcent, złote oczy, czy poza skromnisia, którą zazwyczaj przyjmował, ale był dyplomowanym magnesem na niunie. Zanim Santa przesłoniła mi cały świat, bardzo podziwiałem jego talent do wyrywania lasek bez żadnego wysiłku. Co tu robisz tak wcześnie? zapytał. Pomogłem mu postawić piwo na barze, a on przeszedł wzdłuż długiego, drewnianego blatu, który Rome niedawno odnowił, i stanął przede mną po drugiej stronie lady. Może i teoretycznie właścicielem tego miejsca był Rome, ale ponieważ właśnie został ojcem, a bar był otwarty praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę, to Asa ostatnio wszystkiego pilnował. Był także tysiąc razy sympatyczniejszy od mrukliwego byłego żołnierza, więc razem tworzyli zgrany zespół. Chciałem zadać ci przed robotą kilka pytań. Masz chwilkę? Przechylił głowę na ramię i przyjrzał mi się w milczeniu. Nie było tajemnicą, że wybory, których Asa całkiem niedawno dokonał, nieomal kosztowały go życie. Jego siostra prawie się go wyparła. Raczej nie był kimś, do kogo można przyjść po radę. Taaak, mam trochę czasu. To ostatnia partia z dostawy, więc teraz czekam tylko na Brite a. Zadzwonił i powiedział, że trochę się spózni i że chciałby mnie prosić o jakąś przysługę. Mam poprosić Darcy, żeby zrobiła ci coś do jedzenia? Pokręciłem głową. Może pózniej, wziąłbym coś na wynos. Dla wszystkich z salonu. Skinął głową i wskazał nią salę ze stołami do bilardu na tyłach baru. Zajrzę tylko do kuchni i poproszę Darcy, żeby miała oko na salę. Poszedłem na tyły i usiadłem na brzegu jednego ze stołów. Splotłem dłonie i przyglądałem się, jak Asa idzie w moim kierunku, wycierając ręce w ścierkę. Zrobi wam kanapki poinformował mnie. Skinąłem głową. Darcy była eksżoną Brite a no, właściwie to jedną z eksżon i teraz prowadziła w barze kuchnię. Była miłą, starszą panią, a jej kanapki z sałatą, bekonem i pomidorem były nieziemskie. No to& o co chodzi, Nash? Westchnąłem i skrzywiłem się lekko. Może to zabrzmi dziwnie, ale jesteś jedyną osobą, która przyszła mi do głowy, kiedy zastanawiałem się, kogo mogę o to spytać& Jego jasne brwi powędrowały do góry. Skrzyżował muskularne ramiona na piersi. Asa wyglądał jak facet, który cały dzień nic tylko łapie na lasso konie i rzuca kłodami. Oczywiście, nie zajmował się niczym takim, ale trudno było nie zauważyć w jego zachowaniu śladów wychowania na wsi. To znaczy o co? O& hm, zmiany i postrzeganie przeszłości. Potarłem kark. Z tą dziewczyną, z którą się spotykam& łączą mnie pewne wspomnienia. Niezbyt chlubne& i naprawdę nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Jedna ze złotych brwi uniosła się i poczułem się zupełnie jak jedna z tych zauroczonych nim siks, które wiecznie próbowały go poderwać. Faceci nie powinni prowadzić szczerych rozmów o uczuciach. Ale naprawdę byłem w kropce i nie miałem wyjścia. Santa bardzo kiepsko wspomina szkolne czasy. Była wówczas skryta i nieśmiała, ludzie wyśmiewali się z niej i wciąż się na niej wyżywali. Chyba trochę się we mnie zadurzyła& A ja zraniłem ją. Niechcący. To było całe wieki temu, ale ona nadal nie może o tym zapomnieć. A co gorsza, zdarzało mi się wygadywać wówczas różne głupoty. Była przekonana, że mówiłem wtedy o niej. Westchnąłem. Na dodatek jej ojciec okazał się oszustem i dupkiem, a facet na studiach zostawił ją, bo nie chciała z nim pójść do łóżka. Skutek jest taki, że za cholerę nie mogę jej do siebie przekonać. Wiem, że moja niewyparzona gęba i głupota znacząco wpłynęły na obniżenie jej i tak już kiepskiej samooceny, ale nie mam pojęcia, jak ją przekonać, że się zmieniłem. %7łe naprawdę jestem przyzwoitym gościem, który jako dzieciak popełnił po prostu kilka
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|