WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cicho, że ledwie ją usłyszał. I patrząc na swoje ręce dodała: - Może
Paulowi byłoby przyjemnie, gdybym nosiła ten pierścionek i okazała,
że mi się podoba.
- Czy między tobą a Paulem jest może ostatnio trochę lepiej?
- Troszeczkę. Trochę więcej ze sobą rozmawiamy, a nawet
czasem się razem śmiejemy. A wczoraj przy kolacji powiedział, że
wyglądam ładniej niż kiedykolwiek dotychczas - dodała ze skromnym
uśmiechem i błyskiem w oczach.
Spojrzała na lekarza, po czym, z lekkim rumieńcem na twarzy,
szybko spuściła wzrok.
Doktor Holcross patrzył na jej pochyloną głowę z krótką
chłopięcą czupryną, na drżące ręce złożone na kolanach. Już otwierał
usta, żeby coś powiedzieć, kiedy nagle rozległo się głośne pukanie i
ktoś energicznie otworzył drzwi.
105
anula
- Bardzo przepraszam - powiedział Paul Temple wchodząc do
środka. - Nie przeszkadzam? Mary mówiła, że już skończyliście i że
mogę wejść.
Leah podniosła głowę i wyraźnie podniecona, z rozchylonymi
ustami i błyskiem w oczach, spojrzała na męża. Ken Holcross przestał
obserwować swoją pacjentkę i uśmiechnął się uprzejmie do
przybyłego, który swoją sylwetką zdawał się Wypełniać cały pokój.
Paul był ubrany do wyjścia - w szare wełniane spodnie i tweedową
marynarkę. Jego wysoka postać odznaczała się naturalnym
wdziękiem, a złote włosy lśniły w dyskretnym świetle ukrytych lamp.
- Jak się masz, Leah - zwrócił się z uśmiechem do żony, która
patrzyła na niego z zapartym tchem. - Jak ci dzisiaj poszło?
- On uważa... on powiedział, że wszystko jest w porządku -
odparła zmieszana. - Powiedział, że przypominają mi się różne nowe
rzeczy.
Paul spojrzał pytająco na Kena Holcrossa.
- Rzeczywiście, Ken?
Lekarz skinął głową, spokojnie wytrzymując spojrzenie gościa i
zastanawiając się, co też Paul Temple naprawdę myśli. Czy w
dalszym ciągu uważa, że jego żona udaje zanik pamięci? A może jej
bezradna rozpacz wywołała w nim wreszcie współczucie i
zrozumienie?
- Tak - odparł Ken, z namysłem kiwając głową. - Leah cofnęła
się w czasie dalej niż kiedykolwiek przedtem. Dokładnie do wieku
czterech lat. Przypomniała sobie pewne istotne fakty z tego okresu.
106
anula
- Ale reszty nie? - zapytał Paul spoglądając szybko najpierw na
żonę, a potem na lekarza. - Żadnych późniejszych wspomnień?
- Obawiam się, że nie, ale... - dodał Ken widząc nieszczęśliwą
minę Leah - jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu. Jej obecny
stan nie jest spowodowany przyczynami psychologicznymi i z całą
pewnością ulegnie poprawie. W każdej chwili spodziewam się
stopniowego powrotu pamięci.
Leah ożywiła się wyraźnie i z nadzieją spojrzała na lekarza.
- Naprawdę?
- Naprawdę - zapewnił ją Ken Holcross.
- Słyszałeś, Paul? - spytała z zachwytem, uśmiechając się do
męża. - Słyszałeś? Ken uważa, że wkrótce z tego wyjdę.
Paul w milczeniu patrzył na żonę. Wprawne oko doktora
Holcrossa dostrzegło na jego przystojnej twarzy całą gamę uczuć -
niepokój, troskę, lęk, napięcie i współczucie.
A nawet dziwną, nieśmiałą czułość.
Psychoterapeuta skinął głową do swoich myśli, jakby znalazł
odpowiedź na dręczące go pytanie. Wszystko wskazywało na to, że
Paul Temple zaakceptował obecny stan swojej żony. Lekarz obawiał
się jednak, że wraz z tą akceptacją rodzi się coś innego, co uznał za
dosyć niepokojące.
- Tak, Leah, słyszałem - powiedział wreszcie Paul. - A teraz
chodź - dodał. - Nie chciałbym, żebyśmy się spóźnili. Mamy stolik
zarezerwowany na szóstą, zapomniałaś?
107
anula
- Idziemy do chińskiej restauracji - wyjaśniła Leah z
promiennym uśmiechem. - Uwielbiam chińskie jedzenie. Pierwszy raz
spróbowałam chińszczyzny w ubiegłym tygodniu i od tamtej pory [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates