|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
72 RS - Przestań. Prądy przepływające między wami wystarczyłyby, żeby oświetlić całą Oklahomę i pół Teksasu. On szaleje na twoim punkcie. Nawet ślepy by to wyczuł. - Tak myślisz? - Jestem tego pewna. - Nie sypiamy ze sobą. Ale pracuję nad tym - dokończyła z uśmiechem. Shirley westchnęła tylko i nie wróciła do tego tematu. Jessika też nie myślała o tym aż do powrotu do hotelu. Ktoś wziął starego Toma i przekształcił go w Toma idealnego? Czy to mogło tłumaczyć jej zainteresowanie Smithem? Ale Smith nie był ideałem, co do tego nie miała złudzeń. Prześladowały go własne demony z przeszłości, choć chyba łatwiejsze do opanowania niż te, które męczyły Toma. I był potwornie uparty. To akurat dzielił z bratem. %7ładen z nich nie był w stanie rozmawiać o swoich problemach. Wszystkie emocje ukrywali w sercu. Ale może większość mężczyzn reagowała w taki sposób. Przez wiele lat prosiła Toma, by zgłosił się na terapię, ale nigdy się nie zgodził. Zamiast niego ona poszła do psychologa. Pani psycholog powiedziała jej, że kobiety o wiele częściej zwracają się o pomoc niż mężczyzni. - Polubiłem twoich przyjaciół - Smith przerwał jej rozmyślania. - Cieszę się. Są naprawdę fajni. Przykro mi, że nie udało nam się przejrzeć dokumentów tego wieczora. - Nic się nie stało. Umówiłem się z Mackiem, że wpadnę do nich jutro rano. 73 RS Zaczęli przyjacielską rozmowę i w jak najlepszych humorach dojechali do hotelu. Atmosfera zmieniła się, gdy Smith otworzył drzwi do apartamentu Jessiki. Miała na myśli z tuzin rzeczy, które mogłaby mu powiedzieć. Zamiast tego jednak po prostu wyjęła mu klucz z dłoni, powiedziała dobranoc", ucałowała go w policzek i zamknęła drzwi. Założyła łańcuch, po czym spojrzała przez wizjer. Smith ciągle stał pod jej drzwiami. Przygładził dłonią włosy, po czym odwrócił się i odszedł. 74 RS ROZDZIAA DZIEWITY Jessika i Smith od dwóch godzin siedzieli na podłodze w jego pokoju, otoczeni pudełkami. Niektóre zostały już rozpakowane. Część rzeczy czekała na boku do ponownego przejrzenia. Teraz jednak najbardziej zajmował ich stary album ze zdjęciami. - Kto to jest? - zapytał, wskazując na chudą dziewczynkę w towarzystwie pary starszych ludzi. - To ja z Melem i Leah Cutter, moimi przybranymi rodzicami. Musiałam mieć jakieś dziewięć lat. - Nie wyglądasz na specjalnie szczęśliwą. - Nie byłam - roześmiała się Jessika. - To była trzecia rodzina zastępcza w ciągu jednego roku, a zdjęcie zrobiono zaraz po moim przyjezdzie. Ale pokochałam ich bardzo. Mieli już dwóch synów, dorosłych, mieszkających z dala od domu, i chyba brakowało im młodszego towarzystwa. Byłam dla nich kimś pomiędzy córką a wnuczką. Odwracali kolejne kartki. Na innych fotografiach rzeczywiście wyglądała na dużo weselszą. - To moje pierwsze Boże Narodzenie spędzone z Melem i Leah, i mój pierwszy rower. - Czy oni żyją? - Leah zmarła, kiedy miałam osiemnaście lat, ale Mel ma się dobrze. Po moim ślubie z Tomem przeprowadził się na Florydę do swojego starszego syna. Nie widziałam go od trzech lat, ale często do siebie dzwonimy. Tęsknię za nim. I za Leah. 75 RS - A twoi prawdziwi rodzice? - Za nimi nie tęsknię. Ojciec porzucił nas, kiedy byłam zbyt mała, żeby go pamiętać. Matka pózniej miała całą serię mężów i kochanków. Zdecydowanie bardziej zajmowali ją mężczyzni i butelka niż ja. Najlepsza rzecz, jaka mi się przydarzyła, to że odebrano jej prawa rodzicielskie. Teraz rzadko myślę o tamtych czasach. Jak ci mówiłam, mnie i Toma wiele łączyło. Wydaje mi się, że to moje własne pragnienie zapomnienia o przeszłości sprawiło, że nigdy nie wypytywałam go o Ruth i jego dzieciństwo. Na kolejnych stronach widniały zdjęcia Jessiki z czasów szkolnych. Była śliczna i zawsze uśmiechnięta. - To zdjęcie ze studniówki, z Tomem. Nienawidził tego smokingu. Ostatnie były zdjęcia z ceremonii wręczenia dyplomów uniwersyteckich. Na końcu albumu wetknięto jeszcze kilka luznych fotografii. - Leah zachorowała niedługo po tym, jak dostałam się na studia. To ona zajmowała się albumem. Otworzyli kolejne pudło z rzeczami należącymi do babki Luli. Smith znalazł w nim oprawione w ramki zdjęcie młodej dziewczyny z długim warkoczem i smutnymi oczami. - To Ruth. Musiała mieć jakieś siedemnaście lat. Wpatrywał się w to zdjęcie przez dłuższy czas, starając się poznać każdy szczegół twarzy swojej matki. Czuł się dziwnie pusty. Nie była mu bardziej znajoma niż przypadkowy przechodzień i nie znalazł też żadnego rodzinnego podobieństwa między nią a sobą. Odłożył zdjęcie na bok i zaczął wyjmować kolejne pamiątki. 76 RS Mniejsze pudełko w kształcie serca zawierało kilka starych fotografii i stos kopert przewiązanych sznurówką. Zdjęcia przedstawiały Lulę i Malcolma Smithów, nadawcą listów również był Malcolm. Smith odłożył je na bok, nie czytając. W pudełku po butach leżały szkolne zdjęcia Ruth, jej świadectwa i
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|
|
|