WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pod koniec dnia pracy czekał z utęsknieniem powrotu
do domu i spotkania z Maggie.
Z utęsknieniem? - powtórzył w myślach. Tego tylko
brakowało! I od kiedy to nazywał swoje wytworne,
bezosobowe mieszkanie domem? Znalezienie odpo-
wiedzi nie nastręczało trudności: odkąd rozłożyła w
Å‚azience swoje przybory toaletowe,
S
R
odkąd w progu witał go zapach domowego jedzenia,
odkąd wspólne oglądanie telewizji zaczęło mu sprawiać
przyjemność. Zabronił sobie dalszego roztrząsania tej
kwestii. Na szczęście w najbardziej odpowiednim mo-
mencie młodszy kolega wsadził głowę przez drzwi.
Idziemy na piwo z kilkoma kolegami, panie Cameron.
Zechce pan do nas dołączyć? - zaproponował nieśmia-
Å‚o.
Bardzo chętnie - odrzekł Caleb z prawdziwą wdzięcz-
nością, chwytając teczkę.
Nawet nie zauważył, że oblicze młodego urzędnika
rozjaśnił promienny uśmiech.
Wypad do baru szybko znużył Caleba. Nudziły go za-
lotne spojrzenia kobiet i przechwałki młodszych kole-
gów, gotowych stanąć na głowie, by zaimponować
przełożonemu. Jednak zabawił do póznych godzin noc-
nych. Gdy wrócił, w mieszkaniu panowała cisza. Tylko
aromat perfum Maggie nadal wisiał w powietrzu.
Wciągnął go z lubością w płuca. Ledwie zdjął płaszcz,
od razu ruszył do sypialni. Oczyma wyobrazni widział
już skuloną na łóżku Maggie, ciepłą, miękką i chętną.
Marzył tylko o tym, by ją obudzić, patrzeć, jak powoli
wraca do rzeczywistości, z objęć snu prosto w jego
ramiona. Lecz w łóżku jej nie było. W nerwowym po-
śpiechu przeszukał całe mieszkanie. Kiedy nigdzie jej
nie znalazł, ogarnął go lęk. Usiłował go przezwyciężyć.
Bez skutku. W końcu przypomniał sobie, że kiedy po-
przednim razem jej nie zastał, poszła do kina.
S
R
%7łałował, że został w barze tak długo. Wolałby pójść z
niÄ… na film.
Wtem jakiś złośliwy, wewnętrzny głos podszepnął, że
podobnie jak on poszła do baru, by poszukać towarzy-
stwa. Już miał wybiec z domu, gdy kątem oka dostrzegł
zapalone światło na tarasie. Odkąd nastały cieplejsze
dni, spędzali tam coraz więcej czasu, pili kawę, jedli
śniadania. Ku własnemu zaskoczeniu stwierdził, że
wspólne posiłki sprawiają mu coraz większą przyjem-
ność. Nigdy dotąd nie tęsknił za ciepłem domowego
ogniska. Uświadomił sobie, że żadnej z dotychczaso-
wych kochanek nie pozwolił u siebie zamieszkać. Jak
na ironię najwięcej czasu spędził właśnie z Maggie.
Gdy otworzył drzwi, nawet nie zaskrzypiały. Owionęło
go rześkie wieczorne powietrze. Po chwili dostrzegł
Maggie. Zasnęła na leżaku, w starym dresie, z szalem
na ramionach. Nie przeszkadzał jej ani uliczny zgiełk,
ani światła miasta.
Nagle doznał olśnienia. Pojął, co go dręczyło od po-
czątku romansu. Po pamiętnej randce w Londynie nig-
dy nie zobaczył jej w wyzywającym stroju. Wybierała
proste, ponadczasowe fasony, które doskonale kore-
spondowały z niebanalną urodą. Dlaczego więc ten
jeden jedyny raz włożyła takie wulgarne paskudztwo?
Nie dość, że nie znalazł odpowiedzi, to jeszcze pierw-
sze pytanie wywołało całą lawinę kolejnych: Czemu
niechętnie uczestniczyła w przyjęciach? Dlaczego nie
dzwoniła kilka razy dziennie, by sprawdzić, czy jeszcze
jej prag-
S
R
nie? Czemu kręciła nosem w najelegantszych re-
stauracjach? No i czemu najbardziej cieszyły ją domo-
we kolacje albo odpoczynek przed telewizorem lub z
książką na kanapie? %7ładne z tych zachowań nie paso-
wało do chciwej, sprzedajnej kobiety. Chociaż jeszcze
wiele nierozwiązanych zagadek krążyło mu po głowie,
powiedział sobie, że istnieją przyjemniejsze zajęcia niż
łamanie głowy nad motywami postępowania Maggie.
Pochylił się i pocałował ją w usta. Prawie natychmiast
szeroko otworzyła oczy, lecz z powodu ciemności nie
potrafił z nich nic wyczytać.
Gdzie byłeś?
Załatwiałem pewną sprawę - skłamał, nie wiadomo
dlaczego, okropnie zawstydzony.
Maggie w milczeniu objęła go za szyję. Mimo że nieła-
two jej było przełknąć rozgoryczenie, pozwoliła się
zanieść do sypialni bez zbędnych komentarzy. Nie miał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates