[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Poruszył się i Sara zamarła, oblana żarem wstydu i szoku, Przewróciła sic na t)ok, marząc, żeby zasnąć. Ostatnio zda pewna, że ją odepchnie. Ale zaraz poczuła jogo dłonie na ra rzały sie coraz częściej noce takie jak ta; noce,kiedy się budzi mionach, przyciągające ją do siebie, jego usla twarde i głodne ła,gdy Lukę kładł się do łóżka i leżała spragniona, chcąc wy swoich. ciągnąć dłonie i dotknąć go, łaknąc go jako kochanka i przy Sni jej się to, na pewno śni! A jednak lo, co czuła, było jaciela. prawdziwe. Wzbierało w niej, każąc przywrzeć rozpaczliwie Przewróciła się znowu i zesztywnialaczując nagły kurcz w do jego ciał. " nodze. Ból .który ją przeszył, był nie do wy trzymania. Nie zdo Jak cudownie! Cudownie! łała powstrzymać okrzyku. Spróbowała usiąść, żeby sie wy Jego głos zabrzmiał ot>co, niewyraznie, prawie jak przez zwolić od paraliżującej tortury. sen, dotknięcia rąk były łapczywe, a przecież... przecież czu Co się stało? łe, stwierdzała Sara poprzez wstrząsy rozkoszy, jaka się przez Lxjdwo zdołała wydobyć głos. ., Kurcz... Raptem Lukc przygniótł jej ramiona, odsunął ją od siebie. Oblana zimnym potem, starała sie rozluznić zawęzlony Twarz miał nabicglą krwią,pierś mu falowała, z trudem ła mięsień, aż poczuła ciepłe dłonie Luke'a przesuwające się po pał dech. jej nodze, szukające stężałego ścięgna, znajdujące je. Och, co ty ze mną wyprawiasz, dziewczyno? Nie powi Stopniowo doznawała cudownej ulgi, ból ustępował po nienem cię pożądać. Mówię sobie,żccię nie chce,alc gdy mnie woli pod jego umiejętnym masażem, pozostawiając jedynie tylko dotkniesz... tcpą obolałość. Wydał dzwięk udręczonego protestu, po czym sięgnął po W początkowym paroksyzmie zrzuciła z siebie olcrycie i te nią ślepo, przywarł ustami do jej ust i trwał tak, gryząc jej raz , kiedy najgorszy ból minął, zdała sobie sprawę,że Lukę ob wargi gwałtownymi pocałunkami, które stopniowo zelżały, nażył całą długość jej nogi, od uda w dół. Zadrżała, niezdolna pogłębiły się, tak że reagowała całą sobą. pohamować palącego ukłucia żądzy. Jego dłonie wciąż roz Nic powinienem tego robić. cierały jej łydkę i nagle ogarnęło ją przemożne pragnienie jego Słysząc jego zdławione słowa pojęła, że przenika go to pieszczot, jego kochania. samo poczucie niemal bolesnego narastania. Stwierdziła, że W pokoju było na tyle jasno, że widziała zarys jego twarzy. go dotyka,pieści, jakby w nią wstąpiła inna kobieta, odsuwa Myślała, że odsunie się natychmiast, gdy tylko uzna, że kurcz jąc na bok nieśmiałą, niemal pruderyjną Sarę. Krzyknęła jego ustąpił, ale nie zrobił tego. imię, kiedy rwącym strumieniem przelała się przez nią roz- ł CZAOWIEK SKAMIENIAAY 127 126 C2LOWIEK SKAMIENIAAY Myślałem, że to Cressy się tobą opiekowała. kosz, która, wiedziała to, jest dopiero preludium tego, czego Cressy? obruszył sie Tom. Wiem.jest moją sio jeszcze dozna, przynaglana do utrzymania go w sobie przez strą, ale czasami jej nie łubie. Saro, dlaczego Lukę uważa, że własne ciało, które instynktownie reaguje na przemożną po- Cressy sie mną opiekowała? trzct)Q miłości. Popatrzył na nią, wice Sara zmierzwiła mu czuprynę. 2^sncla w ramionach Luke'a, nieświadoma cierpienia w Och, pewnie zle zrozumiał coś,co Cressy mu opowiada jego oczacłi, gdy przyglądał sic, jsk śpi. ła wyjas'niła swot>odnie, patrząc na Luke'a. Rano wrócili do Cticstiire. Zgodnie z zapowiedzią, wkrótce Tak, czasami można sie mylić co do ludzi przyznał zadzwoniła sekretarka kardiologa z zawiadomieniem, że ope Lukę równie spokojnym łonem. yle zrozumieć coś, co sic racja może sie odbyć jeszcze w tym tygodniu. słyszy. Widząc lek,który przemknął po twarzy babci,Sara uznała, Ale ze sposobu, a jaki na nią patrzał, Sara wiedziała, że my iż to szczęśliwie, że nie będzie musiała długo czekać. śli o minionej nocy. Samo wspomnienie tego, jak do niego Po powrocie do domu powiedzieli o operacji Annie i To przywarła! jak gopoprosila.żebyją wziął, wystarczyło,by od mowi. wróciła wzrok w zmieszaniu i zakłopotaniu. Tom zdążył sie już przywiązać do balx;i. Sara z trudem Starała sic nie myśleć o tej nocy,zapomnieć, jak płomien ułcryla uśmieszek, kiedy jął zapewniać batx:ic, że pobyt w nie reagowała na jego pieszczoty, jak bardzo go pożądała. Po szpitalu może być zupełnie przyjemny". prosiła , żeby ją wziął, a on spełnił jej prosT^e, ale trzymając ją Ja byłem w szpitalu mnóstwo razy,prawda,Saro? za w ramionach mys'lal nie o niej, tylko o swojej pierwszej żonie. SpontanicznareakcjaTomana wzmiankę oCressy nic odmieni pytał z dumą. No, może nic mnóstwo poprawiła ale na pewno sama jedna jego opinii o niej, Sarze. Bo jakżeby mogła odmie kilka. nić? Uformowała sie ona na dlufro przedtem, nim poznał któ Rzeczy wiście, we wczesnym dzieciństwie jego ataki astmy rąkolwiek z nicłi. miały tak grozny cłiaraktcr, że doktor uważał za konieczne Zadowolona była, że konieczność poczynienia niezbęd umieszczanie go w szpitalu. ; nych przygotowań przed operacją babci dostarczyła jej zajccia A ty zawsze byłaś ze mną, prawda, Saro? na rcsztc dnia. Znaczyło to, że miała mniej czasu na rozważa Sara była z tobą? wtrącił zdziwiony Lukę.patrząc na nie zawstydzających wydarzeń nocy. I na zastanawianie sie nią pytająco, cłiociaż skierował pytanie do Toma. nad pustką przyszłego życia z Lukc'em. Jeśli to można nazwać życiem. Nasz tatuś i Lura wyjeżdżali często w intcrcsacli wy jaśniła pewnym głosem Sara. Wydawało sic najscnsow- Tak,prawnie bcdą żyć razem w tym domu. Ale uczuciowo, niejszą rzeczą, żebym ja siQ opiekowała Tomem. duchowo? To są wieży, które może zrodzić tylko wzajemna Nic chciała sic wdawać w dalsze szczegóły w obecności miłość i zaufanie. A Lukc jej nic kocha. Toma,który był zbyt wrażliwy,by nic wiedzieć, że szczegól nie tatuś zawsze go na pół odrzucał. Ale Lukc nic odstąpił od tematu.
C2LOWIEK SKAMIEIłlALY 129 Aapała go ostatnio coraz częściej na uważnym obserwowa niu jej, tak jakby coś go zastanawiało. Wiedziała, że jej zacho wanie kłóci sie z tym, czego mógłby oczekiwać po kobiecie, za jaką ją uważa. Lecz nie zachowywała się tak na pokaz, po toby wpłynąć na zmianę jego opinii,ty Ikodlatego że troszcze ROZDZIAA DZIEWITY nie się o innych leżało w jej naturze, było cząstką życia. Zawsze wysoko ceniła zrozumienie, jakie ją łączyło z To Przygotowania dobiegły końca. Babcia miala iść do szpi mem,a teraz zauważy la,że Lukę im się przygląda niemal z bó tala w czwartek póznym popołudniem, a operacje wyzna lem w oczach, ilekroć ściska lub całuje chłopca. Było to spoj czono na piątek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|