[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pomyślisz sobie: tak stały szeregi, Gdy się skończyła nasza gra ostatnia. Czy to na balu w chwilach odpoczynku Siędziesz, nim muzyk tańce zapowiedział, Obaczysz próżne miejsce przy kominku, Pomyślisz sobie: on tam ze mną siedział. 58 Czy książkę wezmiesz, gdzie smutnym wyrokiem Stargane ujrzysz kochanków nadzieje, Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem, Pomyślisz sobie: ach! to nasze dzieje... A jeśli autor po zawiłej probie Parę miłośną na ostatek złączył, Zagasisz świecę i pomyślisz sobie: Czemu nasz romans tak się nie zakończył?... Wtem błyskawica nocna zamigoce: Sucha w ogrodzie zaszeleszczy grusza I puszczyk z jękiem w okno zalopoce... Pomyślisz sobie, że to moja dusza. Tak w każdym miejscu i o każdej dobie, Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił, Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie, Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił. SEN z Lorda Byrona Dwoiste życie nasze: sen ma świat udzielny Zród otchłani, nazwanych bytem i nicestwem, Nazwanych, lecz nieznanych, - sen ma świat udzielny, Z rzetelną władzą rządząc nad marnym królestwem. Mary i życie biorą, i postaci noszą, Rozczulają i dręczą, i łechcą rozkoszą. Troski dzienne ciężarem przywalają sennym I ujmują ciężaru naszym pracom dziennym. One się do istoty naszej mogą wcielić, Zabrać połowę czasu i byt nasz podzielić. Jak posłańce wieczności - błysną i przepadną, Jako przeszłości duchy - często przyszłość zgadną, Jak wróżące Sybille - ciemność do ich ręki Składa tyrańskie berło rozkoszy i męki. One, gdy zechcą, na to przerobić nas mogą, Czym nie byliśmy nigdy; - one rażą trwogą, Wywołując cień z grobów. - Więc mary są cienie? Przeszłość nie jestże cieniem? czymże jest marzenie? Robotą duszy, - dusza może wyprowadzić Z nicestwa światy nowe i na nich osadzić Doskonalsze od ziemskich kształty promieniste, Wlać im duch trwalszy, niżli w ciała rzeczywiste. 59 Opowiem wam, co mi się dawniej przywidziało: Może we śnie - bo kiedy sen uwięzi ciało, Duch wolny może obiec rozległą krainę I długie pasmo życia w jedną zwić godzinę. Zdało mi się, żem widział młodych ludzi dwoje. Chłopca i dziewkę; stali na wzgórku oboje, A wzgórek był zielony, pochyłej urody, Niby jaki przylądek; tylko zamiast wody, Wkoło żywy krajobraz i powiewna fala Kłosów i sianożęci, i gdzieniegdzie z dala Porozrzucane chaty; nad nimi dym bury Ulotne snuł kolumny. Sam wierzchołek góry Zdobiły zasadzone drzew i kwiatów wieńce; Nie przypadek je sadził, lecz umyślne ręce. Chłopiec i dziewka patrzą - ta na okolice Piękne jak ona sama, a ten na dziewicę. W nim rozwija się młodość, w niej piękność rozwita, W obojgu młodość, ale młodość rozmaita. - Jak wśród niebios jaśnieje wdzięczna twarz księżyca, Tak wpośród lat niewieścich jaśniała dziewica. Chłopiec był laty młodszy, lecz starsze nad lata Serce jego; wzrok jego w całym kręgu świata Jedyne tylko widział swej kochanki lice, I widział ją przed sobą, w niej utkwił zrenice I nie mógł ich oderwać; nie było w nim ducha, Ona była mu duchem; głosu jej drżąc słucha, Ona była mu głosem; on swych oczu nie ma, Ona była mu okiem: bo ścigał oczyma Jej spojrzenia, i wszystkie oglądał przedmioty W świetle od niej odbitym; on nie ma istoty, Nie ma życia: w nią przelał całe życie swoje, W niej, jako w oceanie, wszystkie myśli zdroje Pogrążył; za jej słówkiem, za ręki dotknieniem Krew w nim ścina się lodem albo wre płomieniem. Twarz jego na przemiany goreje i bladnie, Serce boli i bolów przyczyny nie zgadnie. Lecz ona słodkich jego cierpień nie podziela, Wzdycha, lecz nie do niego, - ma w nim przyjaciel?, Ma brata, i nic więcej! - On przestawał na tem. %7łe ją zwał przyjaciółką, że go zwała bratem; Teraz nie chce przestawać. Skądże ta różnica? Czas rozwiązał zagadkę - kochała dziewica, I kochała innego; i właśnie w tej chwili, Gdy oboje na górze stali i patrzyli, Ona wzrokiem kochanka dalekiego nęci, %7łeby leciał tak bystro, jak lecą jej chęci. 60 Tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia. Widać gmach starożytny; - stoi u przedsienia Rumak z siodłem do drogi - w gotyckiej kaplicy U ołtarza był chłopiec - nie widać dziewicy. Chłopiec blady, samotny, przechodził się, myślił, Usiadł, dobywa pióro, kilka słów nakryślił I z pochyloną głową, na ręku oparty, Wstał znowu, wstrząsnął głową i pisane karty
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|