[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Efraim i ostrzegli go przed ludzmi z dworu Heroda Antypasa -uważam za dobry pomysł. A ściślej, za dobry początek. Rabbi Zadoka powiedział, że z Efraim Jezus powinien podążać do Jerozolimy przez Jerycho. Byłoby to dla nas niezwykle korzystne. Czy pamiętacie, kto zabrał z Macherontu szczątki Jana Chrzciciela? Oczywiście, Symeonie. Sam prosiłem Zacheusza... Zaraz, zaraz, myślę, że cię już rozu- miem. Wyśmienity pomysł! Tak, rabbi Nahumo. Szczątki Jana Chrzciciela zabrała Weronika, żona Zacheusza - zwierzchnika celników z Jerycha. Myślicie, że Jezus nie zajdzie do domu człowieka, którego żona zabrała z macherońskiego pałacu szczątki Jana Chrzciciela? Nawet jeśli ów człowiek jest zwierzchnikiem celników. Niech więc Zacheusz zaprosi go do domu, a wówczas jeden z nas może tam czekać i zaproponować Jezusowi coś więcej niż tylko ostrzeżenie przed ludzmi Heroda. Spotkanie w Jerychu jest łatwe do przeprowadzenia, Symeonie. Ale co mielibyśmy oto zaproponować Jezusowi? Nazaretczyk zmierza do Jerozolimy w sposób nie rzucający się w oczy - skrycie, a więc można mniemać, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. Cóż zatem jest dla niego teraz naj- 35 ważniejsze? -właśnie to: osobiste bezpieczeństwo. A czy my, nie trzej, ale jako całe stronnictwo, nie jesteśmy w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa w Jerozolimie? I czy nie to właśnie winniśmy zaproponować Jezusowi, by zyskać jego przychylność? Wiesz, Symeonie, to naprawdę dobra rada! Problem jednak w tym, że Kajfasz nałożył na Nazaretczyka karę skammaty". Chcemy się oto narażać Kajfaszowi, jeśli zechce on pojmać Jezusa? Rabbi Zadoko! A czyż Nahumo nie powiedział, że rada Sanhedrynu miała Kajfaszowi za złe postanowienie wyroku skammaty" bez spełnienia wymaganych przez Prawo powinności? Czyż przeciw niemu nie wystąpili nawet saduceusze?! Rada wyroku nie potwierdziła, w sy- nagogach nie był on ogłaszany. Jeśli więc zapewnimy Jezusowi bezpieczeństwo, może i nara- zimy się Kajfaszowi, ale zyskamy wdzięczność Nikodema i Józefa, a kto wie, czy i nie same- go Annasza, który zawsze był za przestrzeganiem Prawem wymaganych poczynań. No cóż, przyjaciele - czas na wspólne postanowienie. Ciebie, rabbi Zadoko, pytam, czy jesteś za zamysłem Symeona, bo Symeon - skoro go powziął - z pewnością za nim się opowiada. W jakiś sposób i ja do tego zamysłu się przyczyniłem, więc go popieram. I ja jestem za nim! 36 Hora septima Zaprosiłem cię, Herodzie, do zamku Antoniusza, bom dawno już chciał z tobą porozmawiać. Przedtem chciałem rozmawiać z tobą jak równy z równym. Teraz warunki się zmieniły i muszę ci uprzytomnić, że rozmawiasz z prokuratorem rzymskim i w zamku, który twój ojciec wzniósł na cześć Marka Antoniusza, a ściślej - na cześć Rzymu, któremu - jak i ty - podlegał. Nie musisz mi przypominać, Poncjuszu Piłacie, ani o swojej funkcji, ani też o mojej podległości Rzymowi. Są to dla mnie rzeczy oczywiste. Nie rozumiem natomiast twojej wrogiej wobec mnie postawy. Czym na twój gniew się naraziłem? Zanim ci na to odpowiem, muszę uwiadomić cię, w jakim znajdujesz się położeniu. Oto zaraz po twoim wejściu do zamku Antoniusza - podwoiłem straże. Twoi przyboczni znajdują się w kwaterach jerozolimskiej kohorty, wprawdzie nie rozbrojeni, ale jeśli zechcą być przez chwilę nieposłuszni lub jeśli pojawi się z twego pałacu reszta zostawionych tam zbrojnych - natychmiast zostaną usieczeni. Tu w sąsiednich salach rozmieściłem oddanych mi ludzi. A spójrz w górę, tam na galeryjkę. Ci łucznicy przeszyją cię strzałami, jeśli wykonasz choćby najmniejszy ruch, by sięgnąć po miecz. Rozmawiamy więc ze sobą, ale jednak nie tak, jak pierwotnie zamierzałem, nie jak równy z równym. Musisz się mnie obawiać, Poncjuszu Piłacie, jeśli tak mnie właśnie przyjmujesz. Obawiać?! %7łartujesz chyba. Czego miałbym się obawiać? To ty powinieneś zastanowić się nad swoim położeniem. Ja, dlaczego? Nie żywię ku tobie złych zamiarów, nie zamierzam nastawać na twoje życie ani też próbować atakować jerozolimskiego garnizonu. Jestem najzupełniej spokojny. Oby tak było, Herodzie Antypasie. Oby tak było! Czym więc ci się aż tak naraziłem, że przyjmujesz mnie nie jak tetrarchę, a jak jakiegoś prowodyra sykariuszy? Wiesz o tym lepiej niż ja, że podlegli ci Galilejczycy wnosili broń do Jerozolimy, że naj- bezsporniej czynili przygotowania do zbrojnych wystąpień. Nie! Wiem tylko o tym, że poddanych mi ludzi, którzy przyszli na nasze święto, nakazałeś przed bramami pojmać, przy czym kilku postradało życie. Zamierzam w tej sprawie skierować skargę do Sejana. Nie dlatego, że mnie straszysz - powiem ci, że wcale nie tak było, Herodzie. Znosili Galilejczycy broń do Jerozolimy, mam na to bezsporne dowody. Kiedy legioniści rozpoczęli poszukiwanie tej broni po gospodach zajmowanych przez twoich poddanych, ci zaczęli umykać jak wypłoszone z nory lisy. Zaś przy próbie zatrzymania niektórzy stawiali orężny opór, więc tak czyniąc -musieli ponieść śmierć! O tym nie wiedziałem, dostojny Poncjuszu! I wierzaj mi, nie mam nic wspólnego z tą rebelią! 37 Mam ci wierzyć, skoro pośród nich właśnie zatrzymano owego galilejskiego proroka, który zupełnie swobodnie po podległych ci krainach się porusza, ba - którego działanie wręcz ochraniałeś. A ów prorok tak jak szybki jest w słowach, tak i w czynach, i to czynach zbrod- niczych. Kto wie, czy nie jest głównym przywódcą grupy rebeliantów, jaką legioniści zatrzy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|