[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rodziny, oprócz Cullena, na tyle dobrze, by móc przewidzieć jego reakcję na wyznania Bridget, które ujawniłaby całemu światu. - Myślę... - Wzięła głęboki oddech i powiedziała: - Myślę, że powinnaś robić to, co uważasz za słuszne. Wydaje mi się, że jesteś bardzo przejęta tym przedsięwzięciem, a ja mogę tylko powiedzieć, że to dobrze. Nie można spędzić całego życia, zajmując się pracą, której się nie lubi, albo robiąc coś, co nie przynosi spełnienia. Upiła kolejny łyk i ciągnęła dalej: - To, że napiszesz tę książkę, nie oznacza, że musisz ją od razu wydawać. Mogłabyś zrobić to dla własnej satysfakcji i nikt nie musiałby o tym wiedzieć. Na te słowa Bridget posmutniała. Najwyraźniej miała aspiracje obwieścić wszystko światu, a nie traktować swojego pisania jako sekretne hobby. - Jeśli jednak ją wydasz... Nie jestem Elliottem, więc może nie powinnam tego mówić, ale może właśnie takie poruszenie byłoby potrzebne twojemu dziadkowi, aby zdał sobie sprawę z tego, że za bardzo ingeruje w życie swoich dzieci i wnuków. 111 Anula - Naprawdę? - Bridget uścisnęła dłoń Misty. - Och, Misty, dziękuję ci. Czuję się o wiele lepiej. Przynajmniej ty mnie rozumiesz. Ktoś musi zdobyć się na odwagę i powiedzieć prawdę o rodzinie Elliottów, ale nie tę spreparowaną przez Patricka. Reszta lunchu minęła bez ujawniania tajemnic, ale Misty nadal czuła się emocjonalnie wycofana. Bardzo lubiła Bridget, ale wiedziała, że udawanie większej przy- jaźni byłoby nie w porządku, ponieważ prawdopodobnie nie zostanie w mieście długo, a potem już może nigdy tu nie wróci. Kiedy podjechały pod dom Cullena, Bridget natychmiast pochyliła się, by objąć Misty, zanim ta zdążyła wysiąść z samochodu. Misty odwzajemniła uścisk, a jej oczy wypełniły się łzami, bo zdała sobie sprawę, że w końcu poznała osobę, z którą naprawdę mogłaby się zaprzyjaźnić. I że może już nigdy więcej jej nie zobaczy. 112 Anula ROZDZIAŁ JEDENASTY - Jak minął lunch z Bridget? Misty siedziała przy stole w kuchni, wpatrując się w zamyśleniu w krzyżówkę z wczorajszej gazety. Uniosła głowę, gdy dotarło do niej pytanie Cullena, i zorientowała się, że nie słyszała, jak wchodził. Nie słyszała, jak otwierają się drzwi, jak przekręca się klucz w zamku ani kroków Cullena w korytarzu. Zrzucił marynarkę i odłożył teczkę, ale tego też nie zauważyła. Nie było trudno zrozumieć dlaczego. Popołudnie z Bridget wypełniło jej myśli całkowicie innymi sprawami, z których wszystkie dotyczyły Cullena i tego, czy ma z nim zostać w Nowym Jorku, czy nie. Przywołała uśmiech na twarz i obróciła się w jego stronę. - Dobrze, lubię ją - odparła. - A co u ciebie? Jak minął dzień? - W porządku. Stanął przed nią i przytulił, obsypując jej twarz pocałunkami. - Stęskniłem się za tobą - wyszeptał z ustami przy jej skroni. - Może jutro mogłabyś pójść ze mną do pracy? Wtedy zawsze, kiedy zacznę o tobie marzyć, będziesz tuż obok. Na twarzy Misty odmalowało się zdumienie. Z jego biura do domu nie było aż tak daleko. - Nie przeszkadzałoby ci to? - spytała, wsuwając palce w jego włosy i odchylając do tyłu głowę, kiedy ją całował. - Nie aż tak bardzo, jak tęsknota za tobą, kiedy cię niema. 113 Anula Na te słowa w jej sercu rozlała się słodycz pomieszana z goryczą. Chciała zapytać, czy przez ostatnie cztery lata, kiedy mieli
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|