WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cię to w ogóle obchodzi?
 Nic, pasuje ci nawet  odparł Calhoun.  Lubię
żaby.
 Zapomnieliśmy, o której mamy u was być  dodał
sztywno Justin.  Przyjedziemy za pół godziny, jeśli
można.
j:kol43 21-11-2006 p:220 c:0
220 BIAAA SUKNIA
 Nie ma pośpiechu.  Calhoun uśmiechnął się
szelmowsko.  Jeśli podoba wam się na dywanie w salo-
nie, powinniście spróbować w wannie z masażem  mru-
knął jeszcze pod nosem i czym prędzej ulotnił się, bo
Justin wyglądał na człowieka, który ma ochotę na
rękoczyny.
Justin zaniósł tacę na górę i postawił ją na stoliku przy
łóżku.
 Mrożona herbata! Zaschło mi w gardle.  Shelby
piła chciwie.  Słyszałam czyjś głos z dołu.
 Calhoun przyjechał sprawdzić, czy żyjemy. Mieli-
śmy być u nich na kolacji, pamiętasz?
 Zapomniałam  przyznała.
 Ja też. Możemy pojechać za Uoł godziny. Chcesz
coś przekąsić?
 Może lepiej poczekajmy z tym. Przekąsimy jeszcze
przed snem. Zawinę kanapki i włożę do lodówki, jak się
ubiorę.  Spojrzała z miłością na męża.  Calhoun i Abby
też są małżeństwem  przypomniała mu.  To nic
strasznego, że przyłapał cię, jak spędzasz popołudnie
włóżku z własną żoną.
 Nie, ale jakoś krępujące  wyznał.  Sześć lat
celibatu sprawia, że człowiek staje się tajemniczy.
 Sześć lat  podjęła i pocałowała go czule.  Myś-
lałam, że to przeze mnie, że tak cię skrzywdziłam, że
bałeś potem ryzykować, ale to nieprawda?  spytała
cicho.
PrzytknÄ…Å‚ jej palec do ust.
 Za bardzo cię kochałem. Ty albo nikt, tak było.
j:kol43 21-11-2006 p:221 c:0
Diana Palmer 221
Shelby musiała zagryzć wargi, żeby się nie rozpłakać.
 Ja też tak czułam. Tak bardzo chciałam cię ochro-
nić.
 A ja robiłem to samo dla ciebie, kiedy się pobrali-
śmy. Chyba oboje wpadliśmy w grubą przesadę.
 Ale z tym już koniec  oświadczyła uśmiechnięta.
 Teraz będziemy chronić tylko nasze dziecko.
 To dobry pomysł.  Pocałował ją.  Ubierajmy się
lepiej i chodzmy do tego twojego szwagra, mamusiu
 powiedział czule.  Zanim znów po nas przyjadą. Mam
nadzieję, że starczy ci siły, żeby przeżyć ten wieczór
 dodał.  Znając Calhouna, to na pewno będzie kolacja
połączona ze śledztwem.
Shelby roześmiała się, kryjąc przed nim twarz.
 Kocham ciÄ™.
 Ja ciebie też.  Wstał, wciąż owinięty w ręcznik
z żabą.  Shelby, powiedziałabyś mi o dziecku, gdyby
Calhoun spóznił się na lotnisko?
Skinęła głową bez wahania.
 Masz do tego prawo. Tak naprawdÄ™ nie zamierza-
łam cię opuścić, chciałam tylko pobyć sama przez jakiś
czas i przemyśleć sobie różne rzeczy. Wróciłabym do
ciebie. Już nie potrafiłabym bez ciebie żyć.  Patrzyła na
niego z żarem w oczach.  A ty pojechałbyś mnie szukać?
 Jasne. Przypuszczałem, że zajmie mi to parę mie-
sięcy, ale i tak bym nie zrezygnował. Fatalnie się czułem
po tym, co ci nagadałem. Ale pojechałbym za tobą
z miłości, kochanie, nie z poczucia winy.
 Tak, teraz to wiem.  Westchnęła, tak przepełniona
j:kol43 21-11-2006 p:222 c:0
222 BIAAA SUKNIA
miłością do męża, że miała ochotę krzyczeć.  Zjadła-
bym konia z kopytami.
 Zadzwonię do Abby, żeby ci jednego ugotowała.
Wstawaj i ubieraj się, kobieto. Umieram z głodu.
 Nie patrz tak na mnie, to ty nie chciałeś wcześniej
jeść.
Wygramoliła się z łóżka, a on porwał ją w ramiona.
 To prawda. Zdarza mi siÄ™ to od czasu do czasu.
 Pocałował ją.  Masz coś przeciwko temu?
Objęła go za szyję i przytuliła się mocno.
 Absolutnie nic.
Za oknami dzień już dawno zgasł. Kilka kilometrów
dalej Abby po raz ostatni tego wieczoru odgrzewała
mięso z jarzynami po irlandzku. Starała się przekonać
Calhouna, że żaden szlachetny trunek nie pasuje do tak
prostego dania, ale on był zbyt zajęty chłodzeniem
szampana, by ją w ogóle słyszeć. Roześmiała się w końcu
i wyjęła swoje najlepsze kieliszki. Może jednak Calhoun
ma racjÄ™.
W końcu jest co świętować. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates