[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciebie. Anton warknął, jego oczy ściemniały do czerni. - yle to wszystko rozumiesz. - A co przegapiłam? Uprawiasz seks z wieloma różnymi kobietami, to nic dla ciebie nie znaczy, i nie jestem taka jak one! - Nie powiedziałem, że jesteś. Nie masz pojęcia jak wygląda moje życie. Od kiedy mogłem chodzić, mój ojciec przygotowywał mnie do przejęcia stada pewnego dnia. Mam cholernie dużo obowiązków a wzięcie partnerki jest jednym z nich. Istnieją prawa stada, których należy przestrzegać i obowiązki, które należy wypełniać. - W takim razie nigdy nie byłam szczęśliwsza, że uniknęłam wszystkich zmiennych i jestem sama. - Nie dotknąłem cię bo byłem znudzony. Jestem tobą prawdziwie zainteresowany, Shannon. - Wybacz, ale to nic dla mnie nie znaczy. Wygląda na to, że skoro mam puls, to całkowicie ci wystarcza abyś czuł do mnie pociąg. - Umyślnie starasz się mnie wkurzyć i obrazić. - To by oznaczało, że można to zrobić. Najwyrazniej nie masz zbyt wielu wymagań jeśli pozwalasz swemu ojcu rządzić swym życiem seksualnym. Czy powiedziałam coś co nie jest zgodne z prawdą? Ryknął, pokazał swe kły, i zrobił grozny ruszył do przodu. Syknęła na niego. Nie miała takiego zamiaru, ale ten dzwięk ciągle wydobywał się z jej rozchylonych ust. Uniosła dłonie, zakrzywiła palce, co wskazywało, że podrapie go jeśli spróbuje jej dotknąć. Zatrzymał się. - Trzymaj się z dala ode mnie. Mówię poważnie. Idz za tą suką jeśli musisz kogoś przerżnąć. Jestem pewna jak diabli, że nie pozwolę ci się dotknąć skoro już wiem, że twój karnet jest wypełniony. - Niech to szlag! Odsunął się. Naprawdę cierpisz. Mogę wyczuć twój ból. Nie miałaś na myśli tego co powiedziałaś. Próbujesz mnie zranić swoimi obelgami. Oboje 46 ibizarre Laurann Dohner Mating Heat 02 His Purrfect Mate czujemy do siebie pociąg. Rozumiem, że nie pozwalasz zbyt wielu mężczyznom zbliżyć się do siebie. - Jestem kompletnie nie w twoim typie, a ty w moim. Powinnam teraz wyjść. Nic mi nie będzie z moją matką. Daj mi swój numer, pod którym cię znajdę i zadzwonię do ciebie w ciągu kilku dni. Możesz mi powiedzieć, kiedy będę mogła bezpiecznie opuścić jej dom. - Nie chcę, żebyś odeszła. - Nie zostanę. Spojrzała na łóżko, to na którym niedawno była, pozwalając mu robić te wszystkie rzeczy i objęła się ramionami w pasie. Pamięć o tym sprawiła, że zachciało jej się płakać. Głupio pozwoliła mu obejść jej osłony, jego dotyk dotarł głębiej niż do jej skóry, i zaczęła się w nim zakochiwać. - Muszę wyjść. Spotkała jego wzrok. Słyszałam co powiedział twój brat. Nie ma mowy abym tu utknęła, ryzykując, że wejdziesz w gorączkę. Nigdy więcej nie pozwolę ci się dotknąć. - To nie& szlag. Nie słuchasz mnie. To nie był tylko seks, Shannon. Chcę abyś mi uwierzyła. To prawda. Mój starszy brat, Grady, ostrzegał mnie, że pozwolenie ojcu aby układał grafik spotkań z możliwymi partnerkami, odegra się kiedyś na mnie. Wygląda na to, że to dziś się stało. Shannon obserwowała go. Myślała, że jest przystojny, wciąż był, ale teraz wiedziała jaki tryb życia prowadził. Uprawiał seks z gromadą różnych kobiet, często. Wiedziała, że zawsze unikała jednonocnych przygód lub pozwalała dotknąć się facetowi zbyt szybko aby uniknąć takich bolesnych sytuacji. Złamała własne zasady ponieważ za bardzo przyciągało ją do Anton a Harris. Myślała, że pomiędzy nimi było coś szczególnego, coś ważnego, ale to tylko z jej strony. Przerażająca myśl uderzyła ją. - O nie. Powiedz mi, że się badałeś. Jeśli sypiasz z wieloma kobietami, szansa, że jesteś zarażony CPDP1 jest wyższa niż normalnie. - Zmienni nie przenoszą chorób płciowych. - Dobrze. Jej ramiona opadły. Wygląda na to, że to jedyna dobra strona tej sytuacji, ale zadaje się, że każdy kogo znasz chce albo mnie zabić, albo wysuwa aluzje o mnie jako obiedzie. Zakładam, że wkurzenie pary alfa, może być wyrokiem śmierci. Wciąż powtarzasz mi, że jestem w niebezpieczeństwie, ale wygląda na to, że naraziłeś mnie na większe niż gdybym była sama. - Jesteś pod moją ochroną. - W takim razie ogłoś to i pozwól mi wyjść przez te drzwi. - Muszę cię strzec. - Gówno prawda. Jeśli pojadę to mojej matki, nie znajdą mnie tam. Nie pójdę do pracy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|