WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Straciłem pamięć, a pan Sommerton obawiał się, że mogą się tu czaić inni bandyci, dybiący na
moje życie. Uznał, że najlepiej nic nikomu nie mówić i trzymać mnie w ukryciu, póki nie
wyzdrowieję. - Lytham zbladł z wysiłku po tak długiej przemowie. - Gdzie jest salon? Może
mnie pani zaprowadzić?
- Oczywiście, milordzie. Ledwo pan stoi na nogach, a ja tu trzymam pana w holu!
Poszła pośpiesznie przodem, otwierając przed nim drzwi.
- Proszę przynieść markizowi trochę brandy - zarządził Tom. - Boję się, żeby nie zasłabł.
- Tak. Już pędzę.
Gospodyni wyszła zatroskana zmianą, jaka zaszła w jej panu. Był wychudzony i wyglądał, jakby
nie powinien opuszczać łóżka. Nie wiedziała, co sądzić o tej utracie pamięci.
- Jesteś pewna, że to nie oszust, który się pod niego podszywa? - spytał jej mąż, kiedy
opowiedziała w kuchni całą historię. Kucharka i dziewka kuchenna patrzyły na nią w zdumieniu,
bo wszyscy byli przekonani, że markiz nie żyje.
- Może lepiej ty zanieś mu brandy. Przysięgłabym, że to on, ale bardzo zmieniony.
- Nic dziwnego, jeśli tyle czasu chorował. - Kucharka przeżegnała się. - To niesamowite.
- Pójdę i sam mu się przyjrzę - zdecydował Warren. Wziął tacę i wyszedł, zostawiając
wzburzone kobiety.
Był wstrząśnięty wynędzniałym wyglądem markiza, ale nie miał wątpliwości co do jego
tożsamości. Podał brandy obu dżentelmenom.
- %7łyczy sobie jaśnie pan coś jeszcze? Jeśli chce pan spocząć, każę zaraz nagrzać łóżko.
- Dziękuję, Warren, ale nie będę się jeszcze kładł. Spytaj proszę pannę Sommerton, czy nie
zechciałaby do nas przyjść.
- Panna Sommerton wyjechała.
- Wyjechała? Zdawało mi się, że pani Warren wspominała, że martwiła się moim zniknięciem?
- Była tu jeszcze niedawno, milordzie. Dopiero kilka dni temu pańska ciotka wzięła ją ze sobą do
Lytham Hall. Panna Sommerton była na skraju załamania nerwowego. Moja żona obawiała się,
że straciła zmysły. Posłaliśmy po lady Agatę i zabrała stąd pańską wybrankę.
- MojÄ… wybrankÄ™?
- Pańską narzeczoną, milordzie. Lady Agata powiedziała nam, że miał się pan żenić. Panna
Sommerton zachowywała się, jakby jej pękło serce, kiedy pana nie znaleziono. Była jak oszalała.
Chodziła po plaży od rana do nocy, przy każdej pogodzie, i szukała pana nawet wtedy, gdy
wszyscy inni już przestali. W końcu sama zapadła na zdrowiu, ale już ma się lepiej.
Lytham poczuł ból w piersi. Emma rozchorowała się ze zmartwienia po jego zniknięciu. Musi go
kochać - ale czy on też ją kochał? Dałby wiele, żeby to pamiętać.
- Rozumiem. Dziękuję, Warren. Zjemy o szóstej. Proszę powiedzieć w kuchni, żeby
przygotowano dla mnie coś lekkiego, ale panu Sommertonowi należy się porządna kolacja.
- Och, nie chcę sprawiać kłopotu - wtrącił szybko Tom. - Pieczona szynka i kapłon lub coś w
tym rodzaju w zupełności wystarczy. - Kiedy drzwi za kamerdynerem się zamknęły, zwrócił się
do Lythama: - Był pan zaręczony z Emmą. Gdybym wiedział, zaryzykowałbym własne
bezpieczeństwo, żeby oszczędzić jej bólu. Nie miałem pojęcia, że jest w panu zakochana.
Myślałem, że w grę wchodzi raczej inny układ, trzeba przyznać, uspokoiłem się, chociaż czuję
się okropnie, że pozwoliłem jej tak cierpieć.
Lytham uniósł brwi.
- Sądziłeś, że mogłem zrobić z niej swoją kochankę? Niestety, nie pamiętam, jak się sprawy
między nami miały, ale przecież nie złożyłbym młodej kobiecie z dobrej rodziny innej
propozycji niż małżeńska.
- Jak wspominałem, doszły mnie słuchy o pewnym skandalu.
- Może lepiej powiedz mi dokładnie, o co chodziło.
- Widziano Emmę, jak pomagała panu wchodzić po schodach w zajezdzie. Wyglądał pan jak
pijany, wobec czego wzięto ją za kobietę lekkich obyczajów. To było tego dnia, kiedy
Pennington pierwszy raz do pana strzelał.
- Tak, to mogło dać okazję do plotek.
Lytham zamyślił się, popijając małymi łykami brandy. Ta przeklęta utrata pamięci! Całkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates