[ Pobierz całość w formacie PDF ]
brzmiały jej piersi, a ich czubki stały się nagle wrażliwe. Powiedz, żebym przestał, jeśli naprawdę tego chcesz. Ja... głos jej drżał. Przełknęła ślinę, ale nie spuściła wzroku. Nie chcę, żebyś przestał. Dzięki Bogu powiedział stłumionym gło- sem i przywarł do jej warg. Nie spodziewała się takiej burzy doznań, jakich doświadczyła w jego objęciach. Już wcześniej ją całował i za każdym razem było 108 Sherryl Woods fantastyczniej, ale teraz było jakby inaczej. Może dlatego, że inny był cel tego pocałunku. Już dawno nie pragnął jej żaden mężczyzna, już dawno zamknęła się na ślepy biologiczny instynkt pożądania. Od chwili rozwodu postano- wiła, że nie ulegnie żadnemu mężczyznie, przy którym mogłaby stracić kontrolę nad własnym ciałem i życiem. Wystarczyło parę dni, by Trace skruszył to postanowienie. Ale czyż nie pragnęła go od chwili, kiedy po raz pierwszy wszedł do jej kuchni? O ile jednak wówczas jej reakcja miała czysto fizyczny charakter, o tyle teraz chodziło o coś znacznie więcej. Znała ten typ ludzi, przekonała się na własnej skórze, że pracoholizm, którym gardziła, może też być przykrywką słabości, które zrodziły się przed laty. Wiedziała, że Trace jest wspaniałomyślnym i szlachetnym człowiekiem. Co więcej, zdobył bezgraniczne zaufanie ciotki Mae. Już sam ten fakt powinien wystarczyć i przekonać Savannah, że Trace a można szano- wać i podziwiać... może nawet kochać. Z jednej strony chciała przeanalizować uczu- cia, jakie w niej wzbudzał, z drugiej jednak jej umysł sprzeciwiał się tak rozumowemu podej- ściu, sugerując otwarcie się i popłynięcie na fali. I to ostatnie zwyciężyło. W tym czasie język Trace a rozkosznie łaskotał i smakował jej wargi, i to także sprawiło, że przestała myśleć. Pozostało czyste doznanie mroczne, przyprawiające o zawrót głowy pożą- Wymarzone święta 109 danie i dzikie bicie serca, dotyk skóry i męski zapach, i sposób, w jaki jego oczy zdawały się ją pożerać, badając efekt każdej przedłużającej się, prowokującej pieszczoty. Takiej więzi, jak z tym prawie nieznajomym, nie poczuła przez lata pożycia ze swoim byłym mężem. Trace zdawał się czytać w jej myślach, zdawał się wiedzieć dokładnie, która część jej ciała spragniona jest jego dotyku. Czuła, że znala- zła się we właściwym miejscu, z właściwą osobą. I chyba o to chodziło Mae. Los czy ciotka Mae nieważne co lub kto doprowadziły ichdo tej chwili. Oddychała ciężko i z trudem trzymała się na nogach, kiedy Trace w końcu przerwał, by zaczerp- nąć powietrza. Pójdz ze mną na górę powiedziała, po czym zawahała się, tracąc nagle pewność. Chcesz tego, prawda? Kochanie, nigdy nie pragnąłem kobiety tak, jak pragnę ciebie w tej chwili odparł z powagą. Ale czy jesteś pewna? Nie chciałbym, żebyś czegokolwiek żałowała. Popełniałam błędy i nieraz ich żałowałam, ale to nie będzie jeden z nich odrzekła z pełnym przekonaniem. Wyciągnęła rękę do Trace a i razem weszli na drugie piętro. Poprowadziła go do swojego pokoju z panoramicznym widokiem na ośnieżone, ską- pane w świetle księżyca góry. Podeszła do okna i zapatrzyła się. 110 Sherryl Woods Ilekroć na to patrzę, ogarnia mnie błogi spokój. Czy istnieje coś równie pięknego? Podszedł z tyłu i objął ją w pasie. Ty jesteś piękniejsza powiedział miękko, muskając oddechem jej policzek. Przesunął ręce i ujął jej piersi. Jakby jeszcze tego było mało, widok jego odbijających się w szybie rąk, tak intymnie ją dotykających, podwoił przeszywające ją uczucie rozkoszy. Drżała, kiedy powędrował dłońmi pod jej sweter i zaczął pieścić jej skórę. Kiedy tak cudow- nie pobudzał jej ciało do życia, zamknęła oczy i oparła się na nim. Jej piersi były ciężkie i sprag- nione dalszej pieszczoty. Rozsunął zamek jej dżinsów i powtórzył tę słodką torturę. Każdy kolejny niespieszny dotyk, za każdym razem bardziej intymny, wstrząsał jej ciałem i podniecał do granic wytrzymałości. Czuła z tyłu na sobie jego wezbraną męskość, czuła emanujące z niego pożądanie. Kiedy się odważyła i znowu spojrzała w szybę, zobaczyła jego napięte ramiona i zamglone przez pożądanie spojrzenie na wpół przymkniętych oczu. Nie wiedziała dotąd, że mężczyzna może dawać tak wiele, nie żądając niczego w zamian. Ten całkowity brak egoizmu jeszcze bardziej ją poruszył. Odwróciła się w jego ramionach, po czym wysunęła się z jego objęć. Nie odrywając od niego oczu, ściągnęła sweter przez głowę, następ- nie pozwoliła, by rozpięty stanik upadł na pod- łogę. Dokładnie rozpoznała moment, w którym Wymarzone święta 111 Trace zobaczył w szybie ichodbicie, które w połą- czeniu z widokiem, jaki miał przed sobą, wzmog- ło jego pożądanie. Zwinnym ruchem bioder pozbyła się dżinsów i bielizny, a następnie dobrała się do jego swetra. W chłodnym pokoju jego tors wydawał się gorący jak piec. Jedno z nas ma na sobie jeszcze sporo ubrań powiedział chrypiącym głosem, próbując od- sunąć jej ręce od siebie, aby zwolnić ją z trudu zdejmowania z niego swetra. Och nie, zostaw. Zrobię to po swojemu zaprotestowała. Uśmiechnął się. Bardzo proszę powiedział. Tylko się pospiesz, dobrze? Pewnych rzeczy nie należy przyspieszać. A pewnych nie można zatrzymać wszedł jej w słowo, przyciągając ją do siebie, pochylając głowę i zataczając językiem kółeczka na każdym nabrzmiałym sutku w taki sposób, że aż znieru- chomiała z wrażenia. Gest ten praktycznie zniweczył jej zamiar poddania go rozkosznej torturze. Zamiast więc przeciągać oczekiwanie, przyspieszyła. Już po paru chwilach oboje byli nadzy i kierowali się w stronę łóżka, podnieceni do takiego stopnia, jakiego Savannah nigdy wcześniej nie doświad- czyła. Gdy w nią wszedł, krzyknęła w uniesieniu. Odczekał jakiś czas i dopiero po chwili zaczął się 112 Sherryl Woods w niej poruszać, wchodzić głębiej, podniecając ją ponownie, zamieniając palącą potrzebę w naglącą konieczność, kiedy już każdy mięsień ichciał był napięty z oczekiwania, aż wreszcie jedno pewne, głębokie pchnięcie poniosło ich oboje na nieboty- czne szczyty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|