WÄ…tki
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zaskoczona Lilith wzięła głęboki oddech.
 Ty jesteś Nazaire d'Ombres?  spytała.
 Nie, ale Maison d'Ombres to jeden z moich najnowszych nabytków. Biorąc pod uwagę, ile ty i twoja matka wydajecie na
ubrania, uznałem, że może to być całkiem opłacalne przedsięwzięcie.
Kiedy limuzyna ruszyła, Lilith rozejrzała się nerwowo.
 Gdzie jedziemy? Do domu?
 Nie  odpowiedział Victor.  Najpierw odwiedzimy naszego współpracownika.
Byli o dwie przecznice od loftu Kristofa, gdy Lilith dostrzegła policyjne barierki na środku ulicy. Przy krawężniku stał
umundurowany funkcjonariusz i na zmianę to popijał kawę z papierowego kubka, to rozmawiał przez radio.
Victor otworzył okno i do samochodu wdarł się ostry zapach spalenizny.
 Przepraszam, panie oficerze  odezwał się grzecznie  co tu się stało?
 W tamtym budynku wybuchł pożar.  Policjant wskazał dom Kristofa.  Strażacy długo nie mogli opanować ognia, ale
wygląda na to, że wreszcie się udało. Musieliśmy zamknąć ulicę ze względu na wozy strażackie.
 Och  westchnął Victor.  Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało.
 Pogotowie zabrało jakiegoś lokatora, który zatruł się dymem. Fotografa, o ile wiem. Pożar wybuchł w jego ciemni.
 Dziękuję, panie oficerze.  Victor zamknął okno i odwrócił się do córki, która wpatrywała się w niego z nienawiścią.
 Nawet nie próbuj skrzywdzić Kristofa!  Głos Lilith drżał ze strachu i ze złości.
 Moja droga, gdybym chciał go zabić, już by nie żył. Nie musisz się martwić o jego zdrowie choćby z tego powodu, że jest
potrzebny do kampanii reklamowej Maison d'Ombres. Zapewniam cię, że nic mu nie jest. Pozwoliłem sobie jednak usunąć z jego
mózgu wszelkie wspomnienia związane z twoją osobą, czy raczej z osobą Liii Graves. Metzger i jego syn zajmą się pozostałymi
ludzmi, którzy mogli się z tobą zetknąć. A co do pożaru, nie miał zabić Kristofa, tylko zniszczyć dowody na istnienie Liii Graves.
Nie wiem, czego chciałaś dowieść tym idiotycznym pozowaniem, ale na szczęście udało mi się to zdusić w zarodku. Lilith, czy zda-
jesz sobie sprawę, czym ryzykowałaś?  Yictor pokręcił głową w zadziwieniu.  Czy wiesz, jak mało brakowało, żeby zabrała cię
Szkarłatna Straż i publicznie zgładziła jako zdrajczynię Krwi? Gdyby ktoś zobaczył twoją twarz w jakimś piśmie albo na
billboardzie i poinformował o tym Synod, Lord Kanclerz bez wahania podpisałby wyrok śmierci. Nie mogę uwierzyć, że dziecko z
mojej krwi zrobiło coś tak głupiego!
 Nie musiałeś tego rozwiązywać w ten sposób  wykrztusiła Lilith przez łzy.  Mogłeś mi przynajmniej zostawić Kristofa!
 Nie mogłem  odparł Victor, wyjął z port-folio czarno-białą fotografię i podał ją córce.
Lilith zbladła, a ręce zaczęły jej się trząść, kiedy zobaczyła zarys kontur wieży Eiffla na swojej twarzy.
 Wiążąc się z Kristofem, ryzykowałaś nie tylko zwrócenie uwagi na istnienie wampirów, ale też swoje małżeństwo z Jules'em.
Jeśli hrabia de Laval dowie się o tych zdjęciach, zerwie kontrakt.
 Ale ja nie uprawiałam z nim seksu!  zapewniła Lilith.
 Nie w tym rzecz  uciął Victor.  Jako przedstawicielka arystokracji masz obowiązek okazywać mądrość i takt. A to, co
zrobiłaś, było nie tylko szalenie egoistyczne, ale i autodestruk-cyjne. Na Wieczne Ciemności, jaki patriarcha
rodu pozwoliłby swojemu pierworodnemu związać się z kobietą zdolną do takiej głupoty? Wprawdzie nie jesteś moją jedyną córką
 podjął po chwili  ale to ty nosisz moje nazwisko. A że nie mam synów, naturalnych spadkobierców domu Toddów, chciałem,
aby nasza spuścizna genetyczna nie została stracona przez połączenie jej z jedną z najbardziej wpływowych i najsilniejszych rodzin
Starej Krwi. Ustalmy więc pewne sprawy. Po pierwsze, masz zaprzestać prób zabicia swojej siostry...
 Powiedziała ci, że próbowałam ją zabić?  burknęła Lilith.  %7łałosna donosicielka. I wcale nie jest moją siostrą! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bialaorchidea.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates