|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- WiÄ™c nie ma nadziei? - spytaÅ‚a lÄ™kliwie. - Nie mów tak! Nie zniosÄ™ żadnego zaÅ‚amywania rÄ…k. Nie jestem jeszcze pokonany. Mam w zapasie nowe pomysÅ‚y. Kiwnęła gÅ‚owÄ…, ledwie już teraz sÅ‚uchajÄ…c. Jakkolwiek ważne byÅ‚y finansowe kÅ‚opoty Filipa, niemniej dwie inne sprawy drÄ™czyÅ‚y jÄ… jeszcze bardziej. Po pierwsze zazdrość z powodu kolii i Ireny, po wtóre bolesna rozterka, czy powiedzieć Filipowi wszystko o Leonie Clarku. NiewÄ…tpliwie nie sprawi mu tym przyjemnoÅ›ci, lecz przede wszystkim powinna być wobec niego uczciwa i szczera. GÅ‚Ä™boko odetchnęła. - Filipie, jest coÅ›, o czym powinnam ci powiedzieć... -zaczęła. - A może byÅ›my najpierw coÅ› zjedli? Nie miaÅ‚em nic w ustach od kilkunastu godzin. ZadzwoÅ„ do restauracji i zamów obiad, a ja przez ten czas wezmÄ™ prysznic. Potem spokojnie porozmawiamy. %7Å‚e też nie pomyÅ›laÅ‚a o tym, że Filip może być gÅ‚odny! - Ależ oczywiÅ›cie! MogÄ™ nawet sama coÅ› zrobić, jeÅ›li rzecz jasna, odważyÅ‚byÅ› siÄ™ wziąć to do ust. 128 %7Å‚ONA NA JEDN NOC CiepÅ‚y uÅ›miech rozjaÅ›niÅ‚ jego twarz. - Och, Kate - rzekÅ‚ gÅ‚osem peÅ‚nym czuÅ‚oÅ›ci. - JesteÅ› troskliwa i sÅ‚odka. Z przyjemnoÅ›ciÄ… zjem coÅ› przy rzÄ…dzonego przez ciebie. Kiedy po pół godzinie Filip zjawiÅ‚ siÄ™ w jadalni, caÅ‚y dom wypeÅ‚niony byÅ‚ zapachami duszonej woÅ‚owiny, pomidorów, ziół i chrupkiego pieczywa. - Ten stół i te zapachy przypominajÄ… mi chatÄ™ moich rodziców - powiedziaÅ‚ spoglÄ…dajÄ…c na obrus, wyszywany w tradycyjne greckie wzory. Kate postawiÅ‚a na stole duży półmisek i salaterkÄ™. Na obiad przygotowaÅ‚a ziemniaki przysmażane z plastrami cytryny i rozmarynem oraz saÅ‚atÄ™ z czarnych oliwek, pomidorów, ogórków i sera. - Kali oreksi - rzekÅ‚a, siadajÄ…c naprzeciw Filipa. Jedli w zgodnym milczeniu. Filip trzykrotnie prosiÅ‚ o dokÅ‚adkÄ™, zanim odsunÄ…Å‚ talerz z pomrukiem zadowolenia. - To byÅ‚o wyÅ›mienite - pochwaliÅ‚ szczerze. UÅ›miechnęła siÄ™ z zakÅ‚opotaniem. - DziÄ™ki - odrzekÅ‚a, zamyÅ›lona i nieobecna. - CoÅ› ciÄ™ gryzie, prawda? Chodzi zapewne o tÄ™ sprawÄ™, o której tam w holu chciaÅ‚aÅ› ze mnÄ… porozmawiać? Smutno kiwnęła gÅ‚owÄ…. - Czy rzecz dotyczy Stavrosa? SpojrzaÅ‚a z niepokojem w oczach. - Jak siÄ™ dowiedziaÅ‚eÅ›? ZciÄ…gnÄ…Å‚ gniewnie brwi. - Chyba nie sÄ…dzisz, że możesz przez caÅ‚Ä… godzinÄ™ grać z nim w tenisa naprzeciwko głównego budynku i nikt tego nie zauważy? MówiÅ‚em ci to już raz i powtarzam w tej chwili: nie życzÄ™ sobie, byÅ› utrzymywaÅ‚a jakiekolwiek kontakty z tym mÅ‚odym czÅ‚owiekiem. Pod żadnym warunkiem nie możesz przebywać z nim sam na sam. Czy wyrażam siÄ™ jasno? %7Å‚ONA NA JEDN NOC 129 Taka zawziÄ™tość biÅ‚a z jego twarzy, że Kate aż zadrżaÅ‚a. A co by powiedziaÅ‚, gdyby doszÅ‚o do niego, że Stavros byÅ‚ w tym domu? Być może lepiej bÄ™dzie odÅ‚ożyć caÅ‚Ä… sprawÄ™ na pózniej? - Dobrze, Filipie - powiedziaÅ‚a z pokornÄ… minÄ…. - Czy zrobić ci kawy? Gniew Filipa ulotniÅ‚ siÄ™ w jednej chwili. - Tak, proszÄ™. Nie zwracaj uwagi na te moje warkniÄ™cia. Jestem zmÄ™czony i podenerwowany. Pili kawÄ™ sÅ‚uchajÄ…c greckich melodii. - To byÅ‚ wspaniaÅ‚y obiad, Katarino - odezwaÅ‚ siÄ™ Filip. - BÄ™dziesz bardzo dobrÄ… żonÄ…. - O ile bÄ™dÄ™ znaÅ‚a swoje miejsce i nie wytknÄ™ nosa z kuchni, czy tak? - zapytaÅ‚a wyzywajÄ…co. RzuciÅ‚ na niÄ… spojrzenie peÅ‚ne pożądania. - MogÄ™ tylko postawić jeden warunek: o ile sprawisz, że moje łóżko nie bÄ™dzie nigdy zimne. PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… ku sobie i namiÄ™tnie pocaÅ‚owaÅ‚. Potem poÅ‚ożyÅ‚ jej gÅ‚owÄ™ na swoich kolanach, rozchyliÅ‚ bluzkÄ™ i rozpiÄ…Å‚ stanik. DotknÄ…Å‚ jej obnażonych piersi. DrażniÅ‚ palcami brodawki. ZastÄ…piÅ‚ palce jÄ™zykiem. Kiedy jÄ™kiem wyraziÅ‚a rozkoszny ból pożądania, nagle zlitowaÅ‚ siÄ™ nad niÄ…. - MyÅ›lÄ™, że nadszedÅ‚ czas, abyÅ› ogrzaÅ‚a moje łóżko. PowiódÅ‚ jÄ… do sypialni i rozebraÅ‚. DÅ‚ugo patrzyÅ‚ na jej nagie ciaÅ‚o. W jego spojrzeniu byÅ‚a jakaÅ› wewnÄ™trzna powaga. - Należysz do mnie, Katarino. CiaÅ‚em i duszÄ…. JeÅ›li uczyniÅ‚abyÅ› to kiedyÅ› z innym mężczyznÄ…, przysiÄ™gam, że zabijÄ™ go. SkuliÅ‚a siÄ™ w poÅ›cieli i niepewnie uÅ›miechnęła. - Nie żartuj w ten sposób, Filipie. - Ja nie żartujÄ™ - odparÅ‚ takim tonem, jakby skÅ‚adaÅ‚ przysiÄ™gÄ™. Potem zrzuciÅ‚ szlafrok i pokazaÅ‚, że jest mężczyznÄ… równie namiÄ™tnym i pierwotnym w swej zmysÅ‚owoÅ›ci, 130 %7Å‚ONA NA JEDN NOC jak caÅ‚a ta chalcydycka kraina, w której siÄ™ urodziÅ‚ i wychowaÅ‚. KulminacjÄ™ mieli już za sobÄ…. Kate uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ przez Å‚zy. Niebawem bÄ™dÄ… mężem i żonÄ…. GÅ‚Ä™boki sens tych pojęć napeÅ‚niÅ‚ jÄ… radosnym optymizmem. - Jestem taka szczęśliwa, że wróciÅ‚eÅ› - wyszeptaÅ‚a żarliwie. - I teraz już jestem pewna, że nic zÅ‚ego nie może siÄ™ nam przytrafić. ROZDZIAA ÓSMY NastÄ™pnego dnia rano próżnowali miÅ‚o po Å›niadaniu na tarasie, kiedy wybuchÅ‚a bomba. Poranek byÅ‚ przepiÄ™kny. SÅ‚oneczne bÅ‚yski taÅ„czyÅ‚y na falach bÅ‚Ä™kitnego morza, w koronach drzew Å›piewaÅ‚y ptaki, kwiaty rozweselaÅ‚y ogród orgiÄ… barw, a rozkosznych woni unoszÄ…cych siÄ™ w powietrzu nie dawaÅ‚o siÄ™ nazwać. Nagle Kale usÅ‚yszaÅ‚a odgÅ‚os otwieranej furtki i zobaczyÅ‚a Å›pieszÄ…cÄ… alejkÄ… DorotÄ™. CoÅ› kazaÅ‚o jej pomyÅ›leć, że zanosi siÄ™ na strasznÄ… rzecz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbialaorchidea.pev.pl
|
|
|